czwartek, 17 marca 2011

Wiosna i dedlajn

Wiosna chwilowo zniknęła z mojego miasta, a ja akurat dzisiaj pokażę część wiosenno-wielkanocnego asortymentu, który przygotowuję na tegoroczny jarmark wielkanocny. Nie wiem jeszcze jak pogodzę przygotowania, sam przedświąteczny tydzień na świeżym powietrzu i studia, ale na szczęście nie będę stała sama, a na zmianę z dwiema dziewczynami. Najgorzej ze studiami, bo właśnie wyznaczono mi dedlajn - i jeśli nie uda mi się przygotować tematu pracy i co najmniej konspektu samej rozprawy w ciągu najbliższych 21 dni - to naprawdę będę DED. Tyle czasu udawało mi się tego uniknąć! Przyznaję, że postępowałam zgodnie z dewizą Scarlett O'Hary - "Pomyślę o tym jutro". Tyle że to jutro bardzo długo nie nadchodziło. I mam taką chęć, żeby to myślenie znowu przełożyć na dzień następny, następny, i następny...

Bo są rzeczy ciekawsze i na pewno mniej stresujące. Jak na przykład szycie zajączków i kurczaków :)







Myślę, że docelowo także zawieszki umieszczę na piku, żeby ewentualny nabywca mógł wybrać formę - przez wyjęcie patyczka lub odcięcie sznureczka. Pewnie powstanie też kilka magnesów. Albo magnes, pik i zawieszka w jednym :)

O, i właśnie się dowiedziałam, że jedna z dziewczyn zrezygnowała ze stoiska... Także pochłonie to nieco więcej czasu niż zakładałam...