środa, 30 lipca 2014

Projekt: kanapa

Na początku roku rozpoczęłam nowy cykl, który miał mobilizować mnie do wprowadzania w życie "domowych" projektów i wykonywania rzeczy z myślą o przestrzeni wokół mnie. W każdym miesiącu staram się pokazać jeden taki projekt i na razie  (chociaż czasem w bólach) mi się to udaje. Przypominam też, że w każdej chwili możecie do mnie dołączyć, zgłaszając do wyzwania Wasz własny projekt. Odnośnik do postu z wyzwaniem znajduje się na końcu dzisiejszego wpisu lub na pasku bocznym po prawej.

Dziś poważna sprawa - szycie pokrowca na kanapę. Z moją sofą wszystko jest ok. Wszystko, oprócz koloru. Nie mam pojęcia dlaczego przy jej zakupie zdecydowałam się na ten smutny brąz! Prawie od razu została przykryta zieloną narzutą. Dojrzałam jednak do bardziej estetycznego rozwiązania, czegoś pomiędzy kapą a nową tapicerką. Postanowiłam uszyć pokrowiec.

Użyłam tej samej tkaniny, którą wykorzystałam przy tapicerowaniu fotela. Na 2-metrową kanapę z dużymi bokami zużyłam niecałe 7 mb tkaniny (pokrowiec przykrywa również tył kanapy, przylegający do ściany). Przydała się też maszyna do szycia i wolna sobota :)

1. Przymierzam tkaninę i sprawdzam, gdzie ciąć. Na razie na lewej stronie tkaniny.



2. Zdejmuję boki (u mnie wsuwane) i układam tkaninę, żeby została spora zakładka. Ma ona zapobiegać przesuwaniu się pokrowca. Jednocześnie przycinam tkaninę na oparcie.


3. Czas na boki. Podobnie jak wcześniej przymierzam i ucinam tkaninę, układam na części mebla, mocuję szpilkami i rysuję sobie pisakiem gdzie szyć.


4. Po zszyciu przewracam na prawą stronę i naciągam. Na tym etapie zdecydowałam, że pokrowiec będzie 3-częściowy. Boki przymocowałam na stałe, zdejmowana będzie tylko część "główna". Po pierwsze, łatwiej to wykonać, po drugie pokrowiec nie będzie się deformował, po trzecie główna część musi być zdejmowana, bo kanapa się rozkłada. Boki natomiast mogą zostać :)



Mocowanie przy pomocy zszywacza tapicerskiego:


5. Boki gotowe, czas na resztę. Zasadniczo od strony podłogi z przodu i z tyłu wystarczy odpowiednie przycięcie tkaniny i zszycie. Ja wymyśliłam sobie, że aby uniknąć zbytniego ściągania materiału przy wałkonieniu się na kanapie, wykonam zaszewki. Sprawa byłaby prostsza, gdyby kanapa miała same kąty proste. Tutaj jednak konieczne było wykonanie dwóch zaszewek z przodu i jednej przy oparciu, żeby utrzymać kształt całości.


6. Pozostało założyć z powrotem boki kanapy.


7. I położyć poprzednie poduszki - bo na nowe szukam pomysłu. Może coś zasugerujecie?
Jedyne o czym nie pomyślałam to to, że teraz na tle szarej ściany stoi szara kanapa :) Cóż, może trzeba przemalować ścianę? ;)


Okazuje się więc, że jeśli macie choć odrobinę umiejętności krawieckich, za niewielkie pieniądze (właściwie tylko koszt tkaniny obiciowej, która w moim przypadku kosztowała 120 zł) można całkowicie odmienić wygląd Waszej kanapy. Jeśli dolega jej tylko kolor, bez problemu wykonacie tą pracę w domu - na pewno da dużo satysfakcji! Nie dość, że własnoręcznie, to mebel wygląda jak nowy!

Zapraszam do dodania własnego, małego lub większego projektu:

http://asia-majstruje.blogspot.com/2014/01/srodowy-myk-wasciwie-nowy-projekt.html


A wszystkie moje projekty z tego cyklu znajdziecie pod poniższym linkiem