piątek, 30 listopada 2012

Komplet inspirowany motylkiem kanzashi

Wczoraj otrzymałam meldunek, iż do Ani dotarła nagroda, którą zdobyła w moim ostatnim wyzwaniu za sprawą swojego motyla. Ania mogła wybrać kolorystykę, ale forma filcowej biżuterii miała pozostać dla niej niespodzianką. Wytyczne otrzymałam bardzo szerokie, prawie dowolność - barwy tęczowe lub różne odcienie jednego koloru. Zainspirowałam się tonacją motyla Ani i zdecydowałam się na komplet złożony z naszyjnika i pierścionka w odcieniach niebieskości z niewielkim dodatkiem bieli/kremowego.

Komplet wyglądał tak:




Życzę Wam udanego weekendu, ja niestety nie mogę go wykorzystać na filc i papierki, ale chętnie obejrzę Wasze działania w poniedziałek :)

czwartek, 29 listopada 2012

Kumulacja

Będę chwalić. Nie do końca "się", ale będę.

W dniu, kiedy napisałam, że ogarnęło mnie nicniechcenie, brak inspiracji itede itepe, karta odwróciła się po kilku godzinach kompletnie! Odebrałam z poczty przesyłkę od Nulki, która okazała się nie paczką, a paką po prostu. Na początku października wygrałam Nulkowe candy urodzinowe, a w nim świetne grafiki w ramkach. A potem moja kartka urodzinowa dla niej wygrała mapkowe wyzwanie Romantycznego ILS i bon na papiery. Szaleństwo po prostu!! Nulka połączyła dwie okazje i dostałam takie prezenty, że ho ho.. Przez chwilę nawet rozważałam czy nie odwołać wczorajszych środowych myków, żeby serdecznie Nulce podziękować i pokazać zawartość przesyłki. Ale potem przywołałam się do porządku i wróciłam do harmonogramu...

Zdjęcie okropne, ale u mnie od samego rana ulewa i ciemno jak przed świtem. A ja jakoś specjalnie biegła w fotografowaniu nie jestem :)


Z tego też względu drugie zdjęcie kradnę z bloga Nulki. Ramki idealnie będą pasowały do półek, które mam zamiar montować w poniedziałek. Trzymajcie kciuki za wiercenie :) Jeśli wyjdzie i pogoda dopisze, to kiedyś na pewno pokażę je in situ. Być może będzie trzeba na to czekać do wiosny :)


Nuluś, jeszcze raz dziękuję Ci za te wszystkie piękności, to lepsze niż Gwiazdka! Dawno tak nie piszczałam z radości :)

Papiery i cała plejada dodatków dały mi kopa do pracy, a jak na złość muszę się pohamować nieco, bo mam sporo innych zaległości (demyt!) i kiedy zrobię już wszystko co muszę, wtedy zabiorę się za to, co sprawi mi przyjemność. Póki co oglądam i macam :)

I solennie obiecuję, że wraz z nowym rokiem ogłoszę kolejną zabawę z nagrodami, najlepiej jakieś candy dziękczynne. Wyzwanie też będzie, ale chyba dopiero po tej całej świątecznej gorączce, która niedługo nas ogarnie :)

Buziaki!

środa, 28 listopada 2012

Środowe myki: "wianki" z rolki po taśmie


Nazywam się Asia i jestem chomikiem. Czasem wręcz niepoprawnym... Jednak na każdy zachomikowany przedmiot przychodzi kiedyś pora. Chowam w czeluściach szafy, by po jakimś czasie sobie o nim przypomnieć i wykorzystać. Chomikowanie to ma jednak swoje granice. Jeśli w trakcie sprzątania w szafie  2 czy 3 razy natknę się na owo "coś" i nadal tego nie użyłam - wyrzucam. Taką szansę dałam też rolkom od taśm, szerokich i wąskich, plastikowym i kartonowym. Otacza nas naprawdę spory wybór rozmiarów i można wykorzystać je w różnych celach. Na moje rolki też przyszła pora. To była ich ostatnia szansa :)

Postanowiłam przetestować je jako coś w rodzaju podstawy wianka - czy do powieszenia, czy ozdoby świecznika, tego jeszcze nie wiem.

Taśmy do pakowania nawijane są na szerokie rolki z grubej tektury, można śmiało je przeciąć i rozdzielić na 2, a nawet 3 oddzielne krążki (wystarczy nóż kuchenny, ale uwaga na palce!).


Myślę, że węższe rolki nadają się do wykonania np. obrączek do serwetek czy ozdoby na świecznik do wąskiej świecy.

Do wykonania takiej ozdoby oprócz rolki potrzebna jest wstążka, sznurek czy paski tkaniny. Ja wybrałam to ostatnie. Lekko postrzępione, żeby wszystko nie było takie gładkie i równe. Od strony wewnętrznej rolki przyklejamy początek sznurka/tkaniny i zaczynamy obwijanie dookoła. Im szerszy materiał, tym szybciej idzie. Można obwinąć całość od razu i potraktować to jako podstawę dla dalszych ozdób albo już w trakcie obwijania dokładać ozdoby (najlepiej na drucikach) i wplatać je w pasma tkaniny. Potem przyklejamy po wewnętrznej stronie drugi koniec tkaniny i gotowe.

Moje próby to prawdziwe prototypy, więc proszę je uznać jedynie za demonstrację na przykładzie :)

Małe kulki na drucikach wplatane w kolejne warstwy tkaniny:


Bardzo bałaganiarski, śmieciowy wręcz egzemplarz:



Zdecydowanie więcej czasu zajęło mi obwinięcie takiego samego krążka stosunkowo cienkim sznurkiem. Ten efekt wydaje mi się jednak najciekawszy, bo może stanowić neutralną bazę dla dodatkowych ozdób. Ja zdecydowałam się na niewielkie, pojedyncze akcenty:

z połówką styropianowego jabłuszka


z filcową śnieżynką

z ceramiczną gwiazdką


Jeśli dekorujecie domy wieńcami adwentowymi, może to być bardzo minimalistyczna alternatywa - wystarczą cztery takie krążki, do każdego można przykleić tekturową czy jakąkolwiek inną ozdobioną cyfrę od 1 do 4. W każdym kręgu świeca i w ten sposób "wieniec" z recyklingu gotowy :)

 A jak macie rolki o mniejszej średnicy, to może bransoletkę zrobicie? Aż boję się myśleć, ile zastosowań może mieć zwykła rolka od taśmy! 

Jak widzicie krążę już wokół tematów świątecznych, może niedługo wyląduję :)

W poprzednich środowych mykach pisałam o

wtorek, 27 listopada 2012

Jak zacząć?

Macie czasem twórczego lenia? Nic się nie chce, inspiracje nie przemawiają, wszystko odkładacie na później... Tylko jak zacząć wracać do normalności? Myślę, że małymi krokami, zacząć od czegoś prostego, niewielkiego, a reszta jakoś pójdzie. Chyba :)

Tak też zaczęłam: nieduża, filcowa broszka, tak naprawdę ze skrawków tego, co zostało z innych prac. I wbrew pogodzie za oknem, kolorystyka powinna dać chociaż małego kopa do dalszego działania.


A jak u Was?

Mam sporo zaległości na blogach, postaram się je w najbliższych dniach sumiennie odrobić. Do zobaczenia więc, gdzieś w sieci :)

piątek, 23 listopada 2012

Otulacz na szare dni

Siwy jak dzisiejsza młga za moim oknem, z nutką koloru, bo chyba jest jeszcze jakieś światełko w tunelu - dzień niezbyt długi, ale może się przejaśni... :)


Dziś już znowu piątek, więc udanego weekendu! Chyba czas wziąć się za jakieś świąteczne klimaty albo chociaż o tym pomyśleć :)

czwartek, 22 listopada 2012

15 rzeczy po raz drugi i niespodziewana niespodzianka

Ostrzegam, dziś mam sporo zdjęć z wieloma szczegółami :)

"15 rzeczy" powróciło! O drugiej edycji możecie poczytać u Lejdi, matki-założycielki:


Kopsnął mnie taki zaszczyt, że to właśnie owa matka wysłała mi paczuchę z rzeczami do projektu! Ale zanim pokażę zestaw, chwalę się tym, co jeszcze dostałam od Lejdi - osobną kopertę z duperelkami. I to jakimi!!

wszystkie zdjęcia można powiększyć, otwierając w nowym oknie
Do tych cudnych różności Lejdi dołączyła śliiiiczną kartkę z Dalkami, uwielbiam!

Czas na zestaw 15 rzeczy - moim zdaniem genialny! I nie zabrakło różowego! Całość zapakowana w pięknie przyozdobioną kopertę (uwieczniłam ją w lewym górnym rogu):


Do takiej różowej serwetki wzdychałam już po cichu oglądając prace Lejdi. Do tego nie wiem czy specjalnie czy nie, ale Lejdiś zestawem idealnie wpasował się w aktualne wyzwanie na blogu Art-Piaskownicy:


W zestawie jest bowiem guzik obleczony wełną (2 w 1!), wstążka w gwiazdki i metka! Moją pracę zgłaszam więc do "Przepisu na...". A ponieważ ostatnio narzekałam na to, że moje nieliczne dotąd scrapy są dość monotonne pod względem kompozycji, posłużyłam się mapką ze ScrapMap. Odwróciłam ją nieco, ale to naprawdę ta sama mapka:


Nie trzymam dłużej w niepewności, oto moje wypociny:

papier pochodzi stąd, ale trochę zmieniłam rozmiar wzoru
poszukiwanie różowego gie były długie, niestety poległam :)

Jeśli daje po oczach, to dobrze :) Zapomniałabym dodać, że scrap uwiecznia moje tegoroczne przetwórstwo - wspominałam już o tym (klik), ale pod koniec lata zamknęłam w słoikach jeszcze dużo, dużo więcej. Oprócz dżemu truskawkowo-rabarbarowego i wiśniowego zrobiłam jeszcze dżem czereśniowy, czekowiśnię, czekoczereśnię, powidła śliwkowe oraz w wersji z cynamonem i imbirem. Opłacił się też eksperyment z połączeniem wiśnia-mięta - mogę szczerze polecić, jest genialne!! Do tego przerobiłam mnóstwo pomidorów, papryki i cukinii... Jeny, zimą to będzie raj!

Dość gadania. Lejdi, dziękuję Ci serdecznie za ten mega inspirujący zestaw! Wszystko idealnie w nim do siebie pasowało, trafiłaś w mój gust jak nie wiem co!

Aby dopełnić obowiązków pokazuję też jaki zestaw ode mnie powędrował do Miry do Wrocławia:


Mocno jesienny, zobaczymy, co Mirak z nim zrobi!

We wtorek natomiast dotarła do mnie jeszcze jedna przemiła paczucha, której wcale się nie spodziewałam!! Od Aśko, w podziękowaniu za prezent urodzinowy, dostałam takie cudne gwiazdki i wykrojnikowe, kwiatowe wzorki:


Kochana, bardzo, bardzo Ci dziękuję! Wykrojniki będą wspaniałą ozdobą kartek, a gwiazdki są po prostu śliczne!!

Uff, dużo było zdjęć, prawda? Jeśli dotrwaliście do końca, to cieszę się niezmiernie :)
Udanego czwartku!

środa, 21 listopada 2012

Środowe myki: drukowanie na wykrojnikach


Dzisiejszy post jest odpowiedzią na zadawane mi przy okazji kartek pytanie - jak drukuję napisy na wykrojnikowych kształtach lub scrapowych papierach o nietypowych rozmiarach.

Jeśli ktoś ma maszynkę, najpierw drukuje napis na papierze, a dopiero potem wykrojnik ustawia jak trzeba i wycina odpowiedni kształt. Dziękuję Aśko, która często ma do czynienia z tym procesem i potwierdziła moje przypuszczenia. Jak widzicie, do dzisiejszych myków przeprowadziłam drobny risercz :)

Skoro posiadacze maszynek nie mają problemów, jak radzą sobie ci bez bigszotów?

Mam trochę wykrojnikowych ozdób, które wygrałam w candy czy dostałam w prezencie od maszynkowców. Jednak mój odręczny napis zawsze wychodzi trochę inaczej, niż oczekiwałam i jest na pewno mniej "elegancki" niż litery z drukarki. Poza tym dostępnych jest tyle pięknych czcionek (o czcionkach trochę już pisałam, klik), aż kuszą, żeby z nich skorzystać :)

Przedstawiam więc mój sposób na drukowanie na wszelkiego rodzaju kartkach i kartonikach, szczególnie tych niedużych rozmiarów albo o fantazyjnych kształtach.

Zakładam, że macie już zaprojektowany czy wybrany napis do wydruku. Potrzebna Wam będzie jeszcze kartka papieru (ja zawsze używam tych z recyklingu, zadrukowanych z jednej strony), taśma papierowa lub jakakolwiek inna, którą łatwo się od papieru odkleja oraz drukarka i wykrojnikowy kształt.

1. Na kartce papieru drukujemy napis


Pamiętajcie, że:
- przed wydrukiem trzeba orientacyjnie zmierzyć wielkość miejsca, jakie mamy na wycinance i dopasować wielkość drukowanego motywu.

2. Brzegi wykrojnikowej wycinanki zakrywamy taśmą tak, żeby wystawała ponad krawędzie (będziemy przyklejali ją jeszcze do kartki)


Pamiętajcie, że:
- jeśli wykrojnik ma bardziej skomplikowany kształt, który może się zniszczyć w drukarce, warto zakleić wszystkie brzegi

3. Przykładamy wycinankę do napisu wydrukowanego na papierze. Przyklejamy dopiero wtedy, gdy ustawimy ją w odpowiedniej pozycji. Tą czynność najlepiej wykonać "pod światło"  - na oknie (w dzień), na ekranie monitora (kiedy na zewnątrz ciemno), ewentualnie przy użyciu lampki. Czyli tak, jakbyście coś odrysowywali (niech na poniższym zdjęciu nie zmyli Was przebijająca druga strona, wszak to kartka z recyklingu :)


Pamiętajcie, żeby:
- taśmę przykleić delikatnie, nie trzeba jej dociskać. Wystarczy, żeby krawędzie dobrze trzymały się kartki, wtedy drukarka niczego nam nie zniszczy.
- koniecznie zwrócić uwagę, by napis w żadnym miejscu nie zachodził na papierową taśmę! W przeciwnym razie część napisu zostanie wydrukowana właśnie na taśmie i napis zostanie ucięty.

4. Po przyklejeniu wykrojnika do kartki papieru jeszcze raz wkładamy ją do drukarki - w takiej samej pozycji jak poprzednio, z tymi samymi ustawieniami. Napis wydrukuje się w dokładnie tym miejscu, o które nam chodziło.


5. Odklejamy ostrożnie taśmę papierową i cieszymy się efektem :)


Taki sposób jest dobry nie tylko do wykrojnikowych ozdób, z tego samego patentu korzystałam drukując napisy na karteczkach samoprzylepnych, które już kiedyś pokazywałam:


albo na ścinkach papierów scrapowych, jak tutaj:


Mam nadzieję, że ten "zamówiony" post przyda się jeszcze komuś :)

Udanego drukowania!

W poprzednich środowych mykach pisałam o

poniedziałek, 19 listopada 2012

Wyzanie #2 zakończone!

Witajcie w nowym tygodniu! (Przynajmniej) jedna osoba rozpocznie go w szczególnie miły sposób, za chwilę mianowicie przedstawię Wam wyniki drugiego wyzwania na moim blogu.

Na początek jednak trochę statystyki - udział wzięło 56 prac, a głosów oddano dokładnie 300. Cieszę się, że tak licznie wzięliście udział w głosowaniu. Zgłosiłyście wiele różnorodnych prac i przyznam się, że wybranie tylko trzech było naprawdę trudne!

Rywalizacja trwała dosłownie do ostatnich chwil przed północą, ponieważ dwie prace szły łeb w łeb. Znalazł się jednak ktoś, kto zagłosował prawie w ostatniej chwili i rozstrzygnął ten pojedynek. Ogłaszam więc, że wygrała

i jej motyl kanzashi
zdjęcie pochodzi z bloga Ani

Gratuluję!
Zajrzyjcie do Ani, która pisze o tej technice i o tym, jak spełniła swoje marzenie :)

Jeśli jesteście zainteresowani pozostałymi wynikami, odsyłam do strony wyzwania.

Jeszcze raz dziękuję za liczny udział, a zwyciężczynię proszę o maila z informacją na temat kolorystyki filcowych biżutów, które postaram się jak najszybciej puścić w świat. Mój adres: filc.joanna.stepniak@wp.pl

Do następnego!

piątek, 16 listopada 2012

Kartka narodzinowa z balonikiem

Zdecydowanie nie robię kartek na zapas - zabieram się za nie tylko na specjalne okazje. Ostatnio taka właśnie się znalazła - gratulacyjno-witająca kartelucha (częściowo) z recyklingu. Papiery ILS, motywy wycięte z katalogu, pisałam o nich i użyłam jednego przy poprzedniej takiej kartce, o >>tutaj<<.




Udanego piątku, to już prawie weekend :) Jupi!

P.S. Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze pod postem o zawieszkach ze sznurka. Mam prośbę - jeśli je zrobicie, koniecznie dajcie linki do prac, bo w komentarzach pojawiło się kilka świetnych pomysłów, które chętnie bym zobaczyła!

czwartek, 15 listopada 2012

Dzianina wraca cała na czerwono!

Czas już najwyższy na powrót dzianinowych naszyjniko-szalików! Pogoda wybitnie im sprzyja, a przypięta brocha może rozjaśnić dzień :) Albo w wersji wyjątkowo skromnej, symbolicznej wręcz. Ktoś ją widzi na tym zdjęciu?


To może tu?

Pogoda może i sprzyja dzianinie, ale na pewno nie sprzyja tym, co próbują fotografować swoje wyroby... Jeden z niewielu minusów jakie dostrzegam w tej aurze.
Udanego czwartku, weekend już tak blisko... :)

środa, 14 listopada 2012

Środowe myki: sznurkowe zawieszki


Dzisiaj chciałam Wam pokazać pomysł na prostą w wykonaniu ozdobę czy zawieszkę, która może pełnić wiele funkcji. Nada się na święta (ale do nich jeszcze tyyyle czasu!), choć równie dobrze może posłużyć w ciągu całego roku. Najwięcej zależy od kształtu, który wybierzecie.

Do jej wykonania potrzebujemy kawałka tektury lub kartonu (w miarę grubego), kleju (może być vikol, magic - taki, który po wyschnięciu staje się przezroczysty), nożyczek i ołówka.

Na tekturze odrysowujemy wybrany kształt, wycinamy go:


Wycięty kształt smarujemy klejem - najlepiej partiami. Zaczynamy przyklejać sznurek (ja bardzo lubię naturalny, ale nadaje się do tego celu również np. woskowany, jubilerski - lepiej jednak, żeby miał taki sam kolor w środku jak na zewnątrz, a zdarzają się sznurki z rdzeniem białym!). Nie trzeba zaczynać od samego brzegu, zostawmy 1-2 mm (w zależności od średnicy sznurka), brzegi możemy wykleić na końcu:



Sznurek można pociąć na kawałki, można też odwijać go i przyklejać z całej szpuli (ale pocięcie jest chyba zdecydowanie wygodniejsze). Na brzegach zawsze zostawiamy co najmniej kilka milimetrów czy centymetr więcej. Sznurek może więc wystawać poza "margines" klejonego kształtu.


Po oklejeniu całości zostawiamy do wyschnięcia. Dopiero wtedy za pomocą ostrych nożyczek docinamy wystający poza brzegi sznurek. Najlepiej odwrócić nasz kształt na "lewą" stronę i docinać wzdłuż linii.



Gotowiec wygląda tak:


Ja użyłam kartonu z tektury falistej. Jeśli kształt odrysujemy i wytniemy tak, żeby rurki ułożyły się w pionie, wtedy bez problemu przewleczemy przez nie sznurek i zawieszka gotowa. Jeżeli natomiast używacie pełnej tektury można przykleić zawieszkę z tyłu albo na samym początku przebić dziurkę i zakryć ją naklejanymi pasmami sznurka. Na końcu całość można pokryć cienką warstwą kleju dla zabezpieczenia, ale nie jest to konieczne. Jeśli chcecie, zawieszkę możecie zrobić dwustronną, oklejając awers i rewers. Na tył można też przykleić kolorowy papier.


Jeśli jak ja lubicie "surowe" pakowanie prezentów w szary papier, taka naturalna ozdoba z kilkoma kolorowymi koralikami idealnie wpasuje się w ten klimat.


Oklejonej w taki sposób tekturki można użyć do ozdabiania domu, dekorowania choinki, wykonania przywieszek na prezenty i zamiast bilecików, aby oznaczyć miejsca dla gości, umieścić na kartce świątecznej itd. Zastosowań znajdziecie na pewno o wiele więcej. Można też użyć kolorowego sznurka albo pokusić się o ułożenie wzorków.


W poprzednią środę pokazywałam