środa, 29 sierpnia 2012

Inauguracja: potwory w teczkach

Na blogu zaczęło się od filcu, chociaż od małego to, co dziś określamy mianem scrapbookingu czy kartkowania, nie jest mi obce. Większość z Was robiła to pewnie jeszcze zanim okazało się, że ma to jakąś konkretną nazwę, a specjalistycznych sklepów po prostu nie było. U mnie od zawsze była to też kwestia recyklingu, a więc zbierania wycinków z gazet, obrazków, które mogą się kiedyś przydać, metek, napisów... Właściwie choroba ta toczy mnie do dziś! Wiele z nas wykorzystuje nie tylko kupne gadżety w swoich pracach, więc nie będę się wymądrzać, a tylko propagować manię upcyclingu! Papierowych (w sensie materii, z którą pracują) guru każdy, kto przegląda blogi scrapowe i kartkowe, ma własnych, i tego się trzymajmy :)

Niemniej, czuję potrzebę zebrania wszystkich tych moich dziwactw w jednym miejscu. A może przy okazji okaże się, że nie tylko ja tak mam? Albo ktoś podchwyci pomysł? Stąd na blogu pojawi się pewien cykl - nie wiem jeszcze jak długi, zobaczymy ile wygrzebię dla Was tych "porad". Niektóre mogą okazać się trywialnie proste i oczywiste, wtedy proszę o napisanie w komentarzu: "Asiu, zbyt nisko nas oceniasz" :) Oczywiście zachęcam Was do dzielenia się w komentarzach także innymi uwagami, może też korzystacie z tego sposobu albo zaproponujecie jakieś jego ulepszenie?

Tyle tytułem przydługiego wstępu. Czas na inaugurację "środowych myków"- dziwactwa i triki będą pojawiały się w środku tygodnia i mam nadzieję, że trochę Was zainspirują - a ja liczę także na inspirację płynącą od Was!


Pierwsza sprawa, o której już zresztą pisałam, to motywy wycinane z gazet czy katalogów, które mogą stanowić nawet centralną część pracy. Przez długi czas wycinałam je i odkładałam "na potem", jednak trudno wtedy zapanować nad zbiorami i znaleźć to, co potrzebne w danym momencie. Podejrzewam nawet, że o połowie takich wycinanek w ogóle zapominamy.

Wypracowałam więc system - mam pudło, a w nim kilkanaście "tematycznych" teczek. Znajdują się w nich posegregowane skrawki (oczywiście nie wszystkie, bo porządkowanie to zawsze proces w toku...). I tak mam teczkę "ślubną", "dziecięcą", ze zwierzakami, z motywami roślinnymi, teczki świąteczne, z napisami, motywami geograficznymi itd. Ostatnio różnego rodzaju papiery w formacie a4 i inne jednolite skrawki powkładałam do oddzielnych koszulek według koloru, żeby łatwiej je było odnaleźć. Mam też oddzielne miejsce dla wszelkiego rodzaju tekturek, tyłów bloków itd.

Jeśli wycinam skądś element pasujący do danej teczki, od razu staram się go tam włożyć. Reszta ląduje w zbiorczym pudełku i czeka na łaskawe potraktowanie. Albo założenie własnej teczki :) Teczki też często są recyklingowe, a więc od materiałów promocyjnych, reklamowych, ze spotkań itd. Zostawiam je takie, jakie są, nie robię żadnych pięknych okładek i nie ujednolicam ich, więc pudło może wyglądać bałaganiarsko :) Rzut oka:



W przykładowej teczce:

nie wiem do czego mogłabym wykorzystać obrazek z marchewkami :)

Co robię z zawartością teczek, pokażę Wam w przyszłym tygodniu.

I jeszcze fragment mojego bałaganu - żeby nie było, że jestem pedantką:


Mam nadzieję, że wszyscy skorzystamy na tym cyklu - ja doprowadzając moją szafę i miejsce pracy do takiego stanu, że będę mogła pokazać je w całości :)

Wszelkie uwagi mile widziane!