Robię je zdecydowanie zbyt rzadko! Ale dziś pokażę jeden nowy i kilka starszych.
Ostatni zrobiłam na zamówienie pani Agnieszki, która widziała u mnie podobną broszkę. Czerwony mak wyszedł tak :)
A tutaj starsze. Babuszka i dwa ptaszki wchodzą w skład mojej lodówkowej rodziny. Swego czasu zastanawiałam się czy nie zrobić zagrody :) Bo mam tam także modelinowego Pana Żyda z grosikiem (pamiątka z Krakowa) oraz znalezioną i ocaloną Krówkę. Razem tworzą niezłe gospodarstwo. Oto Pani Babcia i jej kurki:
Magnesów mam trochę więcej, bo z wypraw do innych miast staram się zawsze coś przywieźć. Jest więc krasnal z Wrocławia, i łowicka korda z wozem wyładowanym sianem, i Długosz z Sandomierza... Kiedy byłam młodsza, zbierałam pocztówki, z każdego miejsca przywoziłam przynajmniej kilka widokówek. Teraz przerzuciłam się na magnesy. Chociaż staram się nie przesadzać :)
A Wy dziewczyny, co macie na lodówkach? :)
ptaszyny wygladaja uroczo ;]
OdpowiedzUsuńooo, super! Mnie się podoba Babuszka i jej różowe policzki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
masz śliczne "lodówkotrzymacze" :) U mnie są zwykłe "ikeowskie", ale trzymają bardzo ważne dzieła - moich córek. Moja lodówkowa galeria często zmienia ekspozycje :)
OdpowiedzUsuńswietne! kurki uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńna naszej lodowce wisza recyklingowe magnesy ozdobione papierami do scrapa :)
Swietne magnesy:))na mojej lodowce sa literki,ktorymi bawia sie moje dzieci:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Nic nie mamy na lodówkach hihi;) Niestety:) Twoje magnesiki są cudne! Piękną łączkę by stworzył z tych ptaszorków i maków:)
OdpowiedzUsuńTeż zabieram magnesy! Z Torunia mam taki w kształcie piernika i jak na niego patrzę, to mam ochotę go zjeść!
OdpowiedzUsuńA czy Babuszka nakarmiła już dzisiaj kurki? Śliczne stadko!
Tak myślałam, że wątek dziecięcy przewinie się przez lodówkowe komentarze. Fajnie, że podzieliłyście się tymi szczegółami :)
OdpowiedzUsuńjm: na początku roku gościliśmy u nas osobę, która pierwszy raz była w Toruniu. Szkoda, że dopiero po jej wyjeździe, ale przyszedł mi do głowy pomysł, żeby zrobić filcowy magnes w kształcie piernika. Myślę, że kiedyś jeszcze go zrealizuję :)
Na dolnej części lodówki literki, którymi bawi się najmłodszy, a na górnej magnes-prezent od przyjaciółki z napisem: "opinie męża znacznie różnią się od opinii kierownictwa w tym domu" :-)
OdpowiedzUsuńZdradzisz gdzie wynajdujesz magnesy do wszycia? ;>
A ptaszki są rozczulające, szczególnie ten zielony! :-) Pozdr.
Świetna ta Matrioszka!
OdpowiedzUsuńA na lodówce miałam kiedyś bardzo dużo magnesów. Z jogurtów itp. Teraz mam tylko kilka. Z jakieś kopalni, z Sycylii i tyle ;D
Ależ śliczne filcaki-magnesiaki!! U mnie głównie te z Danonków:-)))))
OdpowiedzUsuńależ mi się one podobają :) bardzo by mi pasowały do kuchni :D
OdpowiedzUsuń