wtorek, 3 stycznia 2012

Na dobry początek

Witajcie w nowym roku! Wchodzę w niego z nowymi postanowieniami, które już zapisały się w grudniowniku. W zeszłym roku miałam taką listę na zwykłej kartce, w tym - nie dość, że stara znalazła swoje miejsce, to w grudniowniku wygospodarowałam miejsce na tegoroczne. Kilka rzeczy do zrobienia w 2011 roku przeszło na 2012, część udało się zrealizować.

Czego nie udało się wykonać poprzednio, to pozbywanie się różnej maści rupieci, mniej bałaganienia rękodziełem, niezwłoczne rozpakowywanie bagaży po przyjeździe do domu... Forma w niektórych miesiącach była zwyżkowa, ale generalnie postępów brak. Jednym z postanowień było też gotowanie i próbowanie nowych rzeczy w kuchni. Może nie chodzi o wystawne obiady złożone z kilku dań, tylko chociażby wykorzystanie tych wszystkich przypraw, które zalegają w szafkach, a my właściwie ciągle jemy to samo.

I w ten sposób płynnie przechodzę do głównej części tego wpisu :) Postanowienie kulinarne jest świetną okazją dla nowego rękodzielniczego projektu! Postanowiłam więc zrobić dla mojego Lubego notesik na listy zakupów. Ponieważ niekiedy stuka się On w głowę widząc co wymyśliłam, jego notesik jest schludny i porządny. Wykorzystałam kawałek papieru od Aśko (sam wybrał wzór), część bloczku z białych karteczek, które odpowiednio przycięłam, płaski magnes, wydrukowałam napis, pomalowałam kredkami i wygląda to tak:




Ostatnia strona bloczku jest przyklejona do tylnej tekturki. Notesik jest banalnie prosty w wykonaniu, i myślę, że ze zdjęć widać co i jak.

Zapragnęłam jednak własnego notesika! Musicie wiedzieć, że w swoim ekologiczno-recyklingowym skrzywieniu zostawiam wszelkie skrawki papieru, które chociaż z jednej strony zapisane/zadrukowane, mogą przydać się chociażby na listę zakupów. Wykorzystanie takiego bloczku jak powyżej byłoby marnotrawstwem, bo przecież po wyrwaniu stroniczki i zrobieniu zakupów będzie się ona nadawała do wyrzuceniu. Jeśli oczywiście wcześniej nie zostanie zgubiona :)

Mój notesik musiał więc być od początku do końca z odzysku. Plik małych karteczek różnej wielkości wyrównałam do jednej z krawędzi, spięłam i posmarowałam wikolem, o tak:


Można potem lekko wygładzić, żeby zebrać nadmiar kleju, ale wikol po wyschnięciu staje się przezroczysty, więc właściwie nie robi to wielkiej różnicy:


Wydaje mi się, że do tego celu nadaje się też silikon, ale postawiłam na mniejszy bałagan :) Reszta notesika zrobiona tak samo jak przy tym "porządnym" - ostatnią kartkę bloczku przykleiłam to tekturki, z tyłu dałam magnes (z jogurtu :). Mój notesik postanowiłam jednak trochę podrasować i dodałam też gumkę:


Tu musiałam wykorzystać już troszkę techniki i specjalistyczne narzędzia :) A przód i środek wygląda tak:




Proste, prawda? :) Kiedy karteczki się skończą, a okładka jeszcze się nie znudzi, można zawsze wkleić nową porcję i wprawiać w ruch recyklingowe koło. Do czego zachęcam serdecznie w 2012 roku!

(wszystkich, którzy dotrwali do końca tego wpisu, szczerze podziwiam i pozdrawiam!)

25 komentarzy:

  1. Świetny pomysł, a napis na okładce nr 2 powalający hihihihi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. padłam ;-)
    pewnie bym padła ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. lista zakupów dla Lubego bardzo mi się podoba, ale ta Twoja podoba mi się 100 razy bardziej - i recykling, i kapitalne hasło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahahahh, genialne hasło na Twoim notesiku, choć to ten pierwszy wydaje mi się bardziej kobiecy,a drugi dla chłopa :))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo pomysłowe.Muszę też porobić takie cuda!!!Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. o ja Cię... Recyklingowy jest po prostu MEGA!!!
    Też chcę!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi się podoba Twoje chomikowanie. Takie jakieś podobne do tego co mam w domu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pewnie że dotrwałam! Genialny pomysł i swietne wykonananie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ty masz tak genialne pomysły, że nim się człowiek obejrzy, przeczytał już cały wpis z zapartym tchem i wgapia się od dłuższej chwili w zdjęcia... ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pomysłowy Dobromir :) REWELACJA!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. rewelacja :) bardzo fajny pomysł, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. piekne notesy:-) super pomysl z recyklingiem... ja rowniez kazdy skrawek papieru odkladam z mysla, ze moze sie jeszcze przydac:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rewelacyjne notesy:))
    Pozdrawiam Asia

    OdpowiedzUsuń
  14. no co Ty, fajny wpis:) KUP ALBO PADNIJ mi sie podobuje:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Mi też się podobuje, a moje dzieciaki nawet przy śniadaniu komentowały. :) I niech żyje recycling!

    OdpowiedzUsuń
  16. Recyklingowy notesik - rewelacja! I ten tekst... Super!

    OdpowiedzUsuń
  17. Notes z odzysku jest genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  18. My dear, I'd like to wish you and your dear family a so Happy and Wonderful New Year full of so much blessings and love! Thanks so much for all the lovely inspirations you share with us! Love them! Kisses, Rachel :))))))

    OdpowiedzUsuń
  19. Lista zakupów jest prześliczna, ale przy "kup, albo padnij z głodu", po prostu padłam sama - ze śmiechu ;) rewelacyjny pomysł, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. super notesy, bardzo pomysłowe :D

    OdpowiedzUsuń
  21. hej, suuper zdjecia . zapraszam do siebie , na razie to same poczatki . czekam na komentarze :)) co bym mogła się podciągnąć w postowaniu:)
    a notesy boooskie

    OdpowiedzUsuń
  22. Twój notesik z napisem "Kup na obiad ..." po prostu powalił mnie na kolana. Jak dla mnie bomba, cudowny tekst, taki życiowy :-) Gratuluję weny :-)

    OdpowiedzUsuń