Tego jeszcze u mnie nie było! Z potrzeby chwili - co chwilę mi zajęło:) - usiadłam, zawzięłam się i uszyłam nerkę! Najpierw oczywiście siedziałam i myślałam nad wykrojem, po długiej serii dopasowywań w końcu się udało. Całość to zupełny recykling i wykorzystanie tego co pod ręką - bo to przecież pierwsza, taka na próbę... Dlatego jest trochę mała (chociaż jakiś grosz, telefon i coś jeszcze się zmieszczą), a wynika to tylko i wyłącznie z faktu, że jej wielkość musiałam dopasować do zamka, jaki miałam w domu. I tak, zamek został wypruty ze starej bluzy czy kurtki, materiał to fartuch z lumpeksu. Co więcej, nie trudziłam się nad uszyciem paska, ponieważ wykorzystałam pasek od tegoż fartucha :) Jedyny mankament to to, że nerkę muszę tym paskiem zawiązać, bo nie dorobiłam się jeszcze recyklingowej klamerki - wszystko przede mną! Muszę jednak powiedzieć, że jak na moje niewielkie umiejętności szwalnicze wyszło dobrze. Dowodem na to niech będzie fakt, że jest w użyciu :) Jak nie zabraknie mi zapału, wezmę się też za większą.
Moja prababcia podobno mawiała, że jeśli potrafi się wszyć zamek, potrafi się szyć. Ta reguła nie sprawdza się chyba w czasach, kiedy do wszywania zamków można mieć specjalną stopkę do maszyny :) Wszyłam już tyle zamków, że zgodnie z tą zasadą powinnam być prawdziwą krawcową :)
rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńosz Ty...czaderska jest!
OdpowiedzUsuńjest super! fajny materiał:)
OdpowiedzUsuńŚwietna! I podpisuje się pod słowami Twojej prababci, niektórym nawet stopka nie pomoże:)
OdpowiedzUsuńWygląda kapitalnie :) Ja zamków wszywać nie umiem - nie wiem, czy maszyna na której coś tam tworzyłam w ogóle takową stopkę posiada - jeśli tak, nie potrafiłabym się pewnie nią nawet posłużyć :) Twój wyrób jest mega profesjonalny :)
OdpowiedzUsuńSzacunek!!! Nerkę wyglada profesjonalnie, materiał znakomity, w sklepie byś była skazana na jakies pseudo-sportowe kolorki a tu taki wypas! Nie dość ze zamek wszylas to jeszcze wykroj zrobilas - jestes krawcowa pełna gębą :)
OdpowiedzUsuńEkstra nereczka :) Jakie umiejętności? Niewielkie?? Żartujesz :) I kolory też piękne.
OdpowiedzUsuńŚwietna może kiedyś też spróbuję uszyć na rower :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie! :) Też myślałam o tym, żeby sobie uszyć nerkę... Może kiedyś się za to wezmę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
megshandmade.blogspot.com
Rewelka, Kobieto jesteś mistrzynią w tym fachu!
OdpowiedzUsuńsuprer, nic tylko zaskakujesz :)
OdpowiedzUsuńsuper :) grunt to sie rozwijac :)
OdpowiedzUsuńCzadowa ta nerka :). Wzór jest świetny i oryginalny przy okazji, w sklepach jeszcze takiego nie widziałam ;).
OdpowiedzUsuńTeż muszę sobie taką sprawić:)
OdpowiedzUsuńPełen szacun :) Ta nerka wygląda tak jak by była kupiona w sklepie.
OdpowiedzUsuńSuper wyszła :)
OdpowiedzUsuń..piękna jest !
OdpowiedzUsuńLadniutka!
OdpowiedzUsuńŚwietna i z ładnym paskiem, a nie z czarną taśmą.
OdpowiedzUsuńbaaaardzo fajna :-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę zacna Ci ta nerka wyszła. Qrcze tak chciałabym umieć uszyć COKOLWIEK!
OdpowiedzUsuńDajnie wygląda z takim wiązanym paskiem. Nie dorabiaj zapięcia.
Zdecydowanie zgadzam się z Twoją babcią i po obejrzeniu nerki stwierdzam, że jesteś dobrą krawcową! A ja do dziś szyję ręcznie, nawet suwaki, dziurki od guzików itp. maszyna do szycia mnie przeraża;)
OdpowiedzUsuńMuszę rzec: Ależ fajna ta nerka! ;-)))
OdpowiedzUsuńSuper!! A wszyć zamek jest niezłym wyczynem także spokojnie można mówić: "Ależ z Asi jest niezła krawcowa" :)))
OdpowiedzUsuńDziewczęta, zdecydowanie przeceniacie moje umiejętności! Wszycie zamka naprawdę krawcowej nie czyni, na pewno nie miałabym odwagi zabrać się za szycie czegokolwiek skomplikowanego. Dlatego zamiast ubrań szyję wyłącznie poduszki i zasłony :)
OdpowiedzUsuńAsiu, super wyszło, a uszycie prostym ściegiem (np. zasłony) wcale a wcale proste nie jest.
OdpowiedzUsuńNo wiesz co! Uszyłaś takie coś - jesteś prawdziwą krawcową! Ja się boję cokolwiek uszyć ;)
OdpowiedzUsuńWyszla rewelacyjnie, aż muszę tez sobie podobną sprawić
OdpowiedzUsuńAsiu jestem pod wielkim wrazeniem :) Na prawde suuper Ci wyszla :) Bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńBardzo elegancka - powiedziałabym nawet - kobieca!
OdpowiedzUsuńTylko okropnie nie podoba mi się nazwa tych fajnych saszetek - no, ale co zrobić ;-)
Wyszło świetnie, powinnaś zrobić ich więcej!
OdpowiedzUsuńBardzo duży plus, że jest zrobiona z "naturalnego" materiału. Nerki ze sklepów są takie... nieprzyjemne w dotyku, sztuczne, jak plecaki. Ta pasuje nawet do spódnicy ;)
Pozdrawiam i zapraszam do nas!
Anka
kurczę, genialnie wyszło :) i jaka przydatna :D akurat teraz byłam na wakacjach i myślałam, że taka nerka by mi się bardzo przydała :D
OdpowiedzUsuń