Nie do końca wyknutej i zamierzonej. Bo Ewa została przeze mnie wylosowana w candy, kiedy jedna z osób nie zgłosiła się po nagrodę, a ja złapałam u Ewy licznik w jej Zakątku Dzieciątek.
Oto co powędrowało w zeszłym tygodniu do Ewy. Po pierwsze - cukieraskowy komplet:
Spinki dla córeczek Ewy. Eksperymentalne, bo wsuwki robiłam po raz pierwszy. Okazało się, że ich wykonanie nie do końca jest takie proste - przynajmniej nie dla posiadaczy tylko jednej pary rąk (aż zeskrobałam trochę farby ze spinek!). Poza tym trzeba było użyć pyków, a nie wsuwek. Kobieto (słowa te kieruję do siebie), kardynalny błąd! Solennie obiecuję poprawić się kolejnym razem. Mogę tylko tłumaczyć się brakiem kontaktu z dziećmi, bo sama dziewczynką byłam bardzo dawno temu...
Skoro było coś dla dziewczyn, to dla męża Ewy też by się coś przydało... Zrobiłam breloczek, bo co z mojej wytwórczości mogłoby przypaść do gustu mężczyźnie?
Dorzuciłam jeszcze jedną parę kolczyków, toruńskie pierniczki, i przesyłka poszła w świat.
A wczoraj Pan Paczkonosz przyniósł mi pudełko od Ewy. A tam same cudeńka. Oczywiście słodki bukiet, który postaram się jak najdłużej podziwiać z bezpiecznej odległości:
Piękna karteczka z cudnym zdjęciem:
Duuużo kolorowych wstążeczek i woreczek pełen wspaniałości:
Cóż, była też czekolada, pyszna gruszka z miętą. Pyszna, co oznacza, że już jej nie ma. Ewa przysłała też herbatki - pachniały pięknie. No właśnie, smakowały też wyśmienicie :) Kilka się jeszcze ostało, ale zapomniałam cyknąć fotki :)
Ewuniu, bardzo Ci dziękuję za wspaniałe prezenty, będę je rozsądnie dawkować - wykorzystywać i zjadać :) Chociaż bukieciku naprawdę byłoby mi szkoda... Jest tak pięknie, misternie wykonany. Ale z drugiej strony tak niemiłosiernie kusi kokosem... Muszę po prostu uzupełniać domowe zapasy słodyczy tak, żeby nigdy nie stał się ostatnią deską ratunku :)
Dziewczyny, życzę Wam baaardzo udanego weekendu. Bo mój zaczął się wyśmienicie :) Buziaki!
Obfita piękna wymianka.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńApetytu narobiłaś i tyle :P
OdpowiedzUsuńtylko teraz nasuwa się pytanie:) -na słodycze czy na wymiankę ten apetyt:)
Pozazdrościć takich udanych-wygranych Cukierasów^^
OdpowiedzUsuńAsiu, to ja Ci dziękuję siedząc w cudnej turkusowej biżuterii, na którą tęsknym okiem patrzyła dzisiaj taka obca pani ;)
OdpowiedzUsuńJa to jestem "biedna-nietypowa", te spinki nazywają się pyki, hihihihihi.
Też się będę chwalić u siebie - bo jest się czym chwalić, oj jest :)
ach pieknośći :) ale nie zazdroszcze bo ja też mam coś :D
OdpowiedzUsuńPięknie Asiu wszystko zmajstrowałas.Spineczki są boskie -nic im zarzucić nie można!!!Ewci prezenty-bardzo apetyczne:)
OdpowiedzUsuńależ urocze wsuweczki, miód, cud i malinka!
OdpowiedzUsuńPiękna wymiana :) Śliczny komplet z turkusową różą :)
OdpowiedzUsuńGratulacje i smacznego!
OdpowiedzUsuńhaha, zawsze się śmieję, kiedy biżuteria podoba się nie tylko nowej właścicielce, ale też obcym paniom na ulicy :)
OdpowiedzUsuńile śliczności! a te wsuwki czarujące :)
OdpowiedzUsuń