No może w 15 minut :) Rzecz prosta, której zapewne nie trzeba opisywać, ale może być sposobem na miły drobiazg dla kogoś bliskiego. Taka ramko-kartka samodzielnie stoi gdziekolwiek, ale też składa się na płasko, więc nie ma problemu z jej przechowywaniem. Na odwrocie sporo miejsca, można umieścić tam krótką wiadomość czy życzenia.
Ja do "oprawienia" wybrałam pamiątkowe zdjęcie ze skansenu w Kłóbce, które pojawiło się już na moim blogu. Zrobiłam trzy ramki - jedną zamiast kartki urodzinowej, drugą jako pocztówkę z życzeniami powrotu do zdrowia, trzecią bez okazji. Rzecz uniwersalna, w zamyśle miała po prostu wywołać uśmiech :)
Choć poniżej przedstawiam przepis, tym razem nie namawiam Was na skorzystanie z tutorialu, ale jedynie na wykonanie jakiegokolwiek drobiazgu, który sprawi trochę radości komuś, kogo kochacie - tak bez okazji.
Moja ramko-kartka w 15 minut wymagała zgromadzenia następujących materiałów:
Bardzo wskazany byłby też ołówek :) Papiery i inne ozdoby dowolne, ale pasujące do kolorystyki zdjęcia.
Z brystolu czy tektury przygotowujemy sobie pasek, którego rozmiar dopasowujemy do zdjęcia. Front mojej ramko-kartki miał mieć 12 x 12 cm. Ucięłam więc tekturę wielkości 12 x 30 cm. Skąd ten wymiar? Ano stąd:
Wielkość w prosty sposób dopasujecie do żądanych rozmiarów. Linie przerywane wyznaczają miejsce zgięcia tektury. Zaczynamy od jednocentymetrowego paska, który będzie służył do sklejenia ramki:
Następnie harmonijka, która zapewni postawę wyprostowaną:
Ostatnie zgięcie dzieli na pół pozostałą część (2 razy po 12 cm). Zostaje tylko skleić jednocentymetrowy pasek z drugą krawędzią tektury:
Najlepiej posmarować klejem i docisnąć na kilka chwil. Mamy gotową bazę, którą wystarczy teraz ozdobić według uznania. U mnie kraciasty papier jako tło i narożniki oraz kilka prostych elementów. Zdjęcie można nakleić bezpośrednio na wybrany papier (wersja szybka), można też wyciąć w nim miejsce na zdjęcie, dzięki temu powstaje prawdziwa ramka, a kartka zyskuje na przestrzenności (wersja tylko troszkę bardziej pracochłonna, w taki sposób zrobiłam dwie pozostałe).
Przy okazji - jak obiecywałam - pokazuję moją pamiątkę z hali targowej w Budapeszcie. Drewniana panna, w sumie coś w rodzaju szkatułki, bo składa się z dwóch części i pod spódnicą ma mały schowek :)
Taki ludowy trójkąt :)
Buziak!
genialnie proste, no ale trzeba na to wpaść np. tak ja ja wpadając tutaj:-)))
OdpowiedzUsuńsuper pomysł ;) prostota rządzi!
OdpowiedzUsuńświetna! Ty to masz pomysły :))
OdpowiedzUsuńFajniutkie, te Twoje środowe myki =}
OdpowiedzUsuńAsiu, jak to wszystko pięknie wyrysowałaś, sfotografowałaś i opisałaś, a ja sobie pomyślałam, że bazą może też być okładka ze starego kalendarza - są właśnie tak składane jak Twoja ramko-kartka :) A w drewnianej pannie to najbardziej jednak do gustu mi przypadł ten schowek po spódnicą :)
OdpowiedzUsuńA z szyciem sówki (tej z mojego notesu) też fajny pomysł, może kiedyś się odważę i spróbuję :)
Dokładnie! Już nie chciałam pisać, ale to zupełnie jak biurkowy kalendarz :)
UsuńHi, I have a blog about self harming and stuf like that. The meanig of it is make a safe place for those who self harm, let them know, they're not alone and try to help them to get over it. If you self harm of you know somebody who self harm, please visit my blog and let people know about my project.
OdpowiedzUsuńnath-madeline.blogspot.com
Ramka na półce z panienką muszą wyglądac mega efektownie :) Zazdroszczę tej figurki, ten schowek jest pewnie przesłodki :)
OdpowiedzUsuńJest pomysł. ^^
OdpowiedzUsuń