Myślę co by tu wrzucić na początek nowego tygodnia... Nie wiem jak Wy, ale ja rozpoczęłam go od spotkania z lawetą, więc potrzebuję dawki dobrej energii :) Niekoniecznie koloru, jak to zwykle bywa, tym razem wystarczy mi świadomość, że prosty przedmiot w ramach niespodzianki sprawił komuś przyjemność i bardzo się przydał. Mowa bowiem o adresowniku dla osoby, która dotąd miała problem z wysyłaniem świątecznych kartek, a teraz udało jej się uporządkować ten galimatias.
Pomimo wszelkich przeciwności, jakie by na Was czekały - życzę Wam udanego rozpoczęcia tygodnia!
Świetny:) i bardzo energetyczny!
OdpowiedzUsuńSliczny jest!
OdpowiedzUsuńMasz ci los... od poniedziałku takie niespodzianki.
OdpowiedzUsuńAdresownik nieskomplikowany, jak piszesz, ale najważniejsze,by spełniał swoje zadanie. Pozdrawiam:))
nieskomplikowany, ale jaki świetny i energetyczny ;)
OdpowiedzUsuńAle fajny! Taki prosty ale jakże efektowny! ;) Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńfajny :) nie mój kolor zupełnie co prawda :p
OdpowiedzUsuńlaweta nie jest fajna :-(
OdpowiedzUsuńAle adresownik tak. Fajny bo prosty, nie zniszczy sie tak w uzywaniu.
pocieszę Cię, że ja miałam cały zeszły tydzień okropny :-( ale do Twojego adresownika buzia sama się śmieje :-) jest optymistycznie kolorowy
OdpowiedzUsuńAdresownik bardzo energetyczny. Od razu człowiekowi weselej na duszy, pomino tych opadów śniegu za oknem. :)
OdpowiedzUsuńAsiu, jak poniedziałek do d..., to pomyśl jaki piękny będzie weekend :)
OdpowiedzUsuńA adresownik bardzo mi się podoba, nawet taki różowiasty... o! zachciało mi się waty cukrowej... no tak ;)
Pozdrawiam
Ładny i przydatny !!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny :)
OdpowiedzUsuń