Oj, idzie.. Mam nadzieję, że złota, ale póki co deszczowa. I zaczyna się pora brązów i beżów, ciepłych tkanin i swetrów, a filc w takich duetach sprawdza się znakomicie! O ile latem można mieć wątpliwości, czy ten rodzaj materiału nie jest "przyciężkawy", o tyle teraz pora jest idealna.
Parasol w dłoń, kaloszki na nogi i w drogę!
Przesyłam w Waszą stronę promienny uśmiech :)
шикарные теплые тона и замечательная работа!
OdpowiedzUsuńmoje ulubione kolory - na samą myśl o brązie robi się cieplej :) Śliczne zawijaski :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie usłyszałam w radiu, że weekend ma być ciepły i słoneczny - może to ta Złota zawita;) Kolorki w sam raz na chłody z kubkiem gęstej czekolady;)
OdpowiedzUsuńO moje ulubione kolorki :)
OdpowiedzUsuńIdzie, idzie, ale ja się bronię rękoma i nogami i brązy na razie w szafie wiszą ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo piękne, też lubię brązy
OdpowiedzUsuńPS Brązowy komplet od Ciebie miał debiut na weselu, wyglądałam wreszcie jak dorosła kobieta a nie nastolatka:-) Super!
NIkiTKO, bardzo się cieszę, że posłużył Ci przy tak ważnej okazji :) Myślę, że te brązy jesienią jeszcze Ci się przydadzą :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńCudne brązy, jesienno-słodkie, bo kojarzą mi się z czekoladą z bitą śmietaną posypaną cynamonem.
OdpowiedzUsuńhm, filc i brązy fajnie otulają jesienią ;DD
OdpowiedzUsuńhihi, no ja też myślę o duperelach na sprzedaż ;D bo pierwsze targi, w których będę odbędą się już 2 października ;DDD
OdpowiedzUsuń