No właśnie, jeśli nadawać "charakter" zwierzakom to nasza kultura ma z lisem same pejoratywne skojarzenia. Ale mi kojarzy się też z jesienią - może przez kolor futra, które idealnie pasuje do jesiennych liści. Jest więcej takich stworzeń, ale u mnie mały, słodki lisek poszedł na pierwszy ogień :) Nie jestem do końca zadowolona z jego kształtu, ale i tak szczęśliwa, że w końcu - nawet jeśli na kolanie - udało mi się wymyślić, narysować i uszyć coś od A do Z!
A przy okazji przypomniały mi się "Szelmostwa Lisa Witalisa" Brzechwy. Aż zajrzałam do nieco sfatygowanej już lektury z mojego pacholęctwa... Ach, to były czasy! Im jestem starsza, tym bardziej za nimi tęsknię. Po raz kolejny czytam te ponadczasowe, "dziecięce" wiersze i myślę sobie - Brzechwa, to był gość!
Dziękuję za wszystkie komplementy pod adresem kwiatka z poprzedniego postu. Może taka brocha powinna być nagrodą w kolejnej zabawie, którą zorganizuję? Jeśli macie inne propozycje, to chętnie rozpatrzę Wasze wnioski :)
Udanej końcówki weekendu, Dziewczyny!
P.S. Widzę ostatnio, że coraz więcej z Was zaczyna produkcję bożonarodzeniową. Ja co prawda zawsze odkładam tą myśl w czasie - szczególnie, że póki co cieszę się jesienią - ale skoro są cukieraski... Do zgarnięcia nowe kolekcje papierów i stempli:
"Chodzi lisek koło drogi,
OdpowiedzUsuńnie ma ręki ani nogi.
Kogo lisek przyodzieje
ten się nawet nie spodzieje"
Chyba jakoś tak to szło. Bawiłaś się w liska?
Twój wyszedł uroczy! Czy on jest płaski? Ile mierzy w kłębie;)?
Zrób jeszcze rudego kota! W sam raz na jesień, a potem wiewiórkę!
uroczy!
OdpowiedzUsuńAle słodziak! :)
OdpowiedzUsuńsłodkie lisiątko :) popieram pomysły jm - kot i wiewiórka muszą być :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się szyte przez was maskotki.Liski kotki itp.Super!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńślicznotek! idealna przypinka do płaszcza lub torebki na jesienne wojaże:)))
OdpowiedzUsuńLisek jest przesłodki :)
OdpowiedzUsuń...od razu wpada w oko...cudny...
OdpowiedzUsuńTakiego liska to każdy by chciał mieć :)
OdpowiedzUsuńCudny rudzielec:)
OdpowiedzUsuńBroszka jak broszka ale może liska wrzucisz do zabawy:)
jm - lisek jest leciutko wypchany, a więc nie zupełnie płaski. W liska się bawiłam, kiedy to było..?
OdpowiedzUsuńjm, Ewa - no właśnie pomyślałam, żeby zrobić kolekcję zwierzątek. O kocie nie myślałam, raczej wiewiórce, sowie, borsuku... Zobaczymy jak wyjdzie mi ten plan :)
Bardzo Wam dziękuję za łaskawe spojrzenie na mojego liska. Ma z tyłu zapięcie i zrobię z niego użytek :)
Ha,a ja to jeszcze sięgam bo "Dzieci z Bullerbyn","Karolcie"-uwielbiam!!!A Twój lisek świetny i ma bardzo dobrotliwy pyszczek:)
OdpowiedzUsuńsłodki rudzielec :)
OdpowiedzUsuńUroczy rudzielec!
OdpowiedzUsuńBardzo sympatycznie tu u Ciebie :) Na pewno ja jednej wizycie się nie skończy.
Dziękuję za odwiedziny u mnie :)
Cudowny ten lisek! Od długiego czasu chodzą za mną takie zwierzaki do uszycia, ale nie mogę się zebrać.
OdpowiedzUsuńPrzesympatyczny!
OdpowiedzUsuńlisek jest takim słodziakiem, że aż chce się go tulić. dawaj teraz inne zwierzaki. na topie są sowy :)
OdpowiedzUsuńCo za gość, ten lis. Uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńprzeuroczy! po prostu słodziak :)
OdpowiedzUsuńKocham tego liska!:D
OdpowiedzUsuń