środa, 9 stycznia 2013

Środowe myki: "stojak" na szpulki


Jest pewnie milion sposobów na przechowywanie szpulek, taśm i tego typu rzeczy. Ja proponuję Wam dzisiaj recyklingowy projekt z trzech elementów. Myślę, że najlepiej sprawdzi się, jeśli miejsce przechowywania Waszych wstążek czy taśm jest wysokie, przy czym pisząc "wysokie" mam na myśli jakieś 20 cm :) U mnie jest to półka w szafce, gdzie między pojemnikami z koralikami wszelkiej maści znalazło się dosłownie kilka centymetrów wąskiej przestrzeni, którą można w ten sposób wykorzystać. Poza tym szpulki dobrze ułożyć jedna na drugiej, żeby oszczędzić miejsce, prawda?

Potrzebne będą:
- pałeczka do chińskich dań (lub inny patyczek),
- kółko wycięte z kartonu (o takiej średnicy, żeby szpulki czy taśmy nie wypadały nam dołem),
- mniejsze kółko z brystolu (znajdzie się na spodzie, po niewidocznej stronie),
- klej, najlepiej magic albo vikol (przezroczysty po wyschnięciu).


Krok po kroku w obrazkach:
1. wyznaczamy środek na kartonikowym kole i przekłuwamy lekko cieńszą stroną pałeczki,
2. powiększając delikatnie otwór przeciągamy pałeczkę...
3. ... aż do kwadratowego zakończenia,
4. formę jaką uzyskaliśmy będziemy kleić,
5. kwadratową końcówkę smarujemy klejem ze wszystkich stron, także od dołu
6. i delikatnie wkładamy w otwór.

Otworu najlepiej za bardzo nie "rozpychać", bo powstanie luz i konstrukcja może być niestabilna.


Następnie
7.  mniejsze kółko smarujemy klejem,
8. przyklejamy tak, żeby od spodniej strony zakryć dziurkę z patyczkiem,
9. dla pewności dodajemy nieco kleju na połączeniu pałeczki z tekturą,
10. zostawiamy do wyschnięcia - klej stanie się przezroczysty, a robota bardziej estetyczna niż na zdjęciu (choć ostatecznie i tak szpulka zakryje łączenie).


Możecie pokombinować z wysokością patyczka, żeby dostosować do swojej szafki czy szuflady. U mnie stojaczki służą do przechowywania sznurków, wstążek, żyłek, drucików - wszystkiego, co na szpulkach. A jeśli postawicie je na widoku, proponuję dodać do koła wierzchnią warstwę z jakiegoś pasującego Wam papieru.

Gotowe!



Udanej środy!

W poprzednich środowych mykach:

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Karnawał w Rio. No prawie :)

Wracam do filcu, bo w tym czuję się zdecydowanie lepiej :)

Początkowo miało być to coś innego (obstawiałam broszkę), ale ostatecznie powstały kolczyki, tym razem jednostronne. Przyznaję się, że biżuterii nie noszę prawie wcale, no chyba że od bardzo wielkiego dzwonu. Co nie oznacza, że ogromnej ilości rzeczy nie robię "jak dla siebie". Te kolczyki - ze względu na kolorystykę, bo sama lubię takie energetyczne, barwne połączenia - mogłabym poniekąd określić jako wyrażające mnie. Chociaż nie będę ich nosić i poczekają na innego właściciela :)



Kolczyki pasują więc do trwającego na moim blogu wyzwania. Zgłaszana praca nie musi być wykonana konkretnie dla Was, wystarczy, że będzie w Waszym stylu.


Miłego wieczoru!

niedziela, 6 stycznia 2013

Sutaszowy cienias

W sutaszu jestem poniżej poziomu cienkiego bolka... Zrobiłam dotąd trzy rzeczy i z żadnej nie byłam zadowolona. Z tej czwartej też nie jestem. Bardzo trudna to sztuka, która wymaga moim zdaniem długich ćwiczeń, by dojść do jako takiej wprawy. Ale postanowiłam podarować babci na święta własnoręcznie zrobioną broszkę i padło właśnie na sutasz, nie wiem co mnie wzięło. Uznałam, że nie ma co porywać się na skomplikowane formy i postawiłam na coś niedużego. Zdjęcia z bliska obnażają wszystkie niedoskonałości i zaciągnięcia. Ale maleńkie pudełeczko też sama zrobiłam, zobaczcie jakie równe! :)


Wszelkie sutaszowe rady mile widziane :)
Udanej niedzieli!

sobota, 5 stycznia 2013

Bardzo zakręcony post

Zostały na pewno wręczone, odczekały u mnie w kolejce i mogę pokazać to, co wraz z różnymi duperelkami poleciało przed świętami do Lejdi.

Każde ślimaki to dla mnie powrót do filcowych początków. Bardzo lubię je robić, choć z kolczykami takimi jak te fioletowe zawsze okrutnie się męczę :) Ale zwijanie paseczków to sama przyjemność.

komplet broszka + kolczyki

komplet kolczyki + broszka

oj przestawiło mi się pokrętło w aparacie przy robieniu tych zdjęć. A na tym kolory są zupełnie przekłamane...

Pojedyncze ślimaki z pierścionkiem (lub kolczyki-kwiatki, jeśli wolicie) mogą być nagrodą dla osoby, która wygra moje candy. >>Tutaj<< zapraszam po szczegóły.

Do zobaczenia w weekend, będę nadrabiała zaległości na Waszych blogach :)

piątek, 4 stycznia 2013

Piwne życzenia z krowim akcentem

Wczoraj zachęcałam do wyzwania, w którym własne upodobania macie postawić na pierwszym miejscu, a dziś pokazuję kartkę, którą zrobiłam posługując się wytycznymi od Ani, prowadzącej bloga Dziergam Sobie. Kartkę zamówiła jeszcze w grudniu. Wytyczne: 50. urodziny wujka, mile widziany akcent piwny, śląski, futbolowy (koniecznie Arminia Bielefeld). Na szczęście Ania poratowała mnie jeśli chodzi o aspekt śląski i zaproponowała odpowiedni napis (który w jej tłumaczeniu brzmi "jeszcze raz tyle").

Ile się nagimnastykowałam, to moje :) Ania już drugi raz postawiła przede mną wyzwanie, które wiele mnie nauczyło od strony technicznej (pierwsze >>tutaj<<). Od Lubego dostałam kapsel, pomalowałam go na biało, umieściłam na nim pięćdziesiątkę. Krówka na szczycie etykiety to maskotka rzeczonego klubu piłkarskiego. Właśnie skojarzyłam, że poprzednia kartka dla Ani też zawierała krowi motyw :)
Kartka miała ok. 22 cm wysokości.



I nie jest to bynajmniej ostatnia grudniowa praca, jaką pokażę Wam w najbliższych dniach :)

Udanego piątku!

P.S. Dziękuję Majce za wyróżnienie...
...za docenienie moich wysiłków i miłe słowa, ślę uściski!