środa, 2 stycznia 2013

Środowe myki: projekt w sam raz na początek roku


Nowy rok to nowy kalendarz. Papierowy rzecz jasna, lubię mieć wszystko czarno na białym :) Można je niby prowadzić także w internecie czy komputerze, przez jakiś czas sama to robiłam, ale to zdecydowanie nie to samo.

Co roku pierwszą rzeczą z nowym kalendarzem było dość czasochłonne przepisywanie urodzin, imienin i rocznic. Nigdy za bardzo tego nie lubiłam. W tym roku uznałam, że kończę z tym, w kalendarzu na 2013 rok będę normalnie planować, natomiast założę też "wieczny" kalendarz z wszystkimi powtarzającymi się rok do roku datami.

"Zaprojektowałam" sobie proste, dwustronne karty na których jest jedynie nazwa miesiąca oraz odpowiednia ilość dni (bez oznaczeń dni tygodnia rzecz jasna). Równie dobrze taką listę można zrobić w wordzie albo ręcznie.

Kartki mają format A5. Opierają się i są przytwierdzone do tekturowego składaka, który wykonałam identycznie jak te do ramko-kartek. Można równie dobrze użyć gotowca, na przykład z jakiegoś starego, biurkowego kalendarza. Kartek nie spięłam na stałe, przyczepiłam je do tekturowej podstawki za pomocą zwykłego klipsa. Podstawka jest składana na płasko, więc równie dobrze można kalendarz schować czy włożyć do kalendarza na 2013 rok i mieć przy sobie.

Można pokusić się o bardziej wyszukany dizajn kart, ja zadowoliłam się tym:


na zdjęciu pozuje także wintydżowa lampa od Lubego :)



Jutro zapraszam Was na kolejne wyzwanie na moim blogu. Mam nadzieję, że temat uznacie za choć odrobinę inspirujący. Do zobaczenia!

W poprzednich środowych mykach:

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Nadganiam zaległości świąteczne

Aby zamknąć temat świąt jeszcze w grudniu (chociaż nie uniknę nawiązań w styczniu!), pokażę Wam mój zupełny debiut, który stanowił cześć przesyłki bożonarodzeniowej dla Lejdi. Pierwszy raz robiłam filcowy czubek na choinkę! Różowa gwiazda zrobiona metodą "tradycyjną" czyli ręczne szycie i wypychanie, natomiast "tutka"... to była inna historia :) Użyłam do tego sztywnego filcu, który można modelować po zmoczeniu, ale efekt był niezbyt ciekawy, więc wierzchnią warstwę pokryłam jeszcze miękkim filcem. U mnie zapozował tak, chociaż u Lejdi zobaczycie o wiele ładniejsze zdjęcia z mnóstwem innych, cudownych ozdób, przesłanych przez wzruszonych jej losem czytelników :) >>tutaj<<


W tym roku nie szalałam z filcowymi akcentami świątecznymi, co zresztą było tu zauważalne. Jedynie do kartki dla Aśko dołączyłam znanego już z życzeń aniołka, też eksperyment, jedyny egzemplarz. Wyróżniają go majtające nogi :)


To chyba tyle świątecznych akcentów w tym sezonie. Wszystkim Wam życzę udanej nocy sylwestrowej - obojętnie, czy planujecie huczną zabawę do białego rana, romantyczny wieczór, czy jakąś formę pośrednią. Spełnienia marzeń! I do zobaczenia w 2013 :)

Tymczasem zapraszam na filcowe candy!

niedziela, 30 grudnia 2012

Na sam koniec

W roku 2013 zapowiada się prawdziwa, noworoczna fiesta na moim blogu :) Kumulacja okazji i wydarzeń sprawi, że chyba zakręci mi się w głowie od tego wszystkiego! Powoli ruszyła fejsbukowa strona majstrującej Asi, a w nowym roku obiecałam candy - połączmy więc te dwie okazje :) 6 lutego miną dwa lata od założenia bloga, przeciągnijmy więc świętowanie do tego dnia. W tym czasie licznik będzie zbliżał się do 100 tysięcy wyświetleń, wspólna zabawa będzie świetnym wstępem.

Do wygrania - tradycyjnie - filcowa biżuteria. Chcę dać Wam jakiś wybór, więc Zwyciężczyni/Zwycięzca będzie miała/miał dwie (właściwie cztery) opcje:
1. kolczyki kwiatowe, znane i chyba najczęściej przeze mnie wykonywane - w wersji wiszącej lub na sztyfcie
albo
2. nieduże kolczyki-ślimaki, drugie miejsce pod względem popularności - znowu, w wersji wiszącej lub na wkręcie.

Oprócz modelu (wszystko widoczne na banerze candy), będzie można także wybrać kolor biżuterii. A od siebie dorzucę pasujący pierścionek do kompletu :)


Zapisać się można i tutaj, i na stronie facebookowej. Wtedy szansa jest podwójna.

Zasady:
1. zapisy na blogu:
- zostaw komentarz pod tym postem
- na swoim blogu zamieść informację o candy (pasek boczny, wystarczy powyższy banerek)
- by zapisać się do zabawy na blogu nie trzeba zostawać obserwatorem bloga

2. zapisy na fb:
- trzeba polubić stronę Asia-majstruje na fejsbuku
- udostępnić na swojej tablicy banerek zabawy
- zostawić komentarz pod wpisem o candy na fb

Zabawa trwa do 5 lutego włącznie, wyniki postaram się ogłosić dnia następnego.

Powodzenia!

piątek, 28 grudnia 2012

Dziękuję!

..za wszystkie świąteczne prezenty i kartki, które do mnie dotarły.

Najpierw zaskoczyła mnie Katka, która oprócz pięknej kartki dołączyła całą masę śliczności:


Do tego Lejdi, która też zasypała mnie cudownościami (wszystko owinięte w złoty papierek jak pyszna czekoladka):


Zgrałyśmy się idealnie - przesyłki nadałyśmy tego samego dnia i nic nie podejrzewając, każda z nas machnęła kartkę z różowym jeleniem (>>tutaj<< mój jeleń), przy czym Lejdi może poszczycić się własnym eksponatem:


Dostałam też kartkę od Ani:


zabawną karteczkę od Ewy:


i cudowną, okrągłą kartkę od Aśko, która chyba gdzieś podświadomie wyczuła, jak bardzo podobały mi się jej kartki zrobione z kolekcji ILS :)


Pięknie dziękuję za te niespodzianki, umiliły mi nie tylko okres przedświąteczny, ale i osłodziły czas po świętach!

środa, 26 grudnia 2012

Zamiast środowych myków: Trzy jelenie

Wybaczcie świąteczną przerwę w środowych mykach. Oczyma wyobraźni widzę ten ogromny zawód na Waszych twarzach ;) Nie wiem jak Wy, ale ja niestety nie znajduję się blisko mojego rękodzielniczego kątka, zajadam się za to makowcem (wyszedł!) i pierniczkami (ciasto leżakowało 5 tygodni, musiały wyjść, inaczej bym się chyba wściekła!).

Masowa produkcja kartek z recyklingu wypełniła zapotrzebowanie bliskich, ja nie wysłałam chyba ani jednej takiej. Wysłałam natomiast w świat trzy łosie, przepraszam, jelenie.

Pierwsza kartka, dla fanki różu, posiadaczki namacalnego jelenia w tym kolorze - Lejdi:


W środku postanowiłam wykorzystać pomysł, który już trzy lata temu widziałam w sieci... Motyw wydał mi się idealny dla Lejdi!


Miał to być jeden jedyny egzemplarz (sorry Lejdi!), ale potem pomyślałam, że przed wytrawnymi papieroholiczkami nie mam się czym popisać, więc postawiłam zrobić skromne przody i eksplodujące wnętrza kartek. Żeby je czymś zaskoczyć :)

Druga kartka powędrowała do Aśko, która miała "szczęście" do beznadziejnych kartek w moim wykonaniu, ale od jej ostatnich urodzin staram się odgonić te złe wrażenia. Postanowiłam udać, że tegoroczna kartka też jest nudna i niezbyt wymagająca, a zaskoczyć ją środkiem:




Ostatni jeleń poleciał do Nulki. Jego kolor nie mógł być inny, niż szary. Z przodu natomiast wykorzystałam wyszywane gwiazdki, dokładnie te, które wykonałam na potrzeby środowych myków (>>tutaj<< tutorial).



Bardzo spodobała mi się zabawa z otwieraniem i zamykaniem kartki, to wciąga :) Najfajniejsze jest, że jeleń idealnie składa się na płasko i samo obserwowanie jego konstrukcji jest fascynujące! Pomysł na jelenia, łącznie z wzorem, pochodzi ze stron Marthy Stewart - opis znajdziecie >>tutaj<<.

Udanego, ostatniego dnia świętowania!

P.S. Jelenie zgłaszam na rogate wyzwanie w DeaArt - dziękuję za zaproszenie!