Oj, zdarzyło mi się to nie raz, a nawet nie dwa... Najpierw wyprałam razem z bluzką tą oto broszkę. Przeżyła ten mejkołwer w całkiem niezłym stanie. Potem wyprałam liska. On już nie miał tyle szczęścia... Do dziś przechodzi rekonwalescencję rozpięty szpilkami, bo się skubaniec zawinął w tej pralce w kulkę...
Ale to nic! Wyprałam też kiedyś śliczną, malusieńską broszkę, przedstawiającą pana z panią. Prezent, który przyjaciółka przywiozła mi z Peru... Te dwa ludziki, przebrane w piękne stroje ludowe mają się nieźle, ale w pralce kapelutki pospadały im z głów... Strata niepowetowana. Na szczęście trochę kleju i skrawek materiału pozwoliły odtworzyć czapeczki i właściwie wyglądają jak nowe.
Dlatego nie dziwi mnie fakt, że istnieje coś w rodzaju klubu, którego członkinie zapominają o tym, że przed praniem sprawdzamy nie tylko kieszenie. Jak widzicie, sama do niego należę. Więc kiedy Lejdi napisała, że wyprała broszkę, która obrotów niestety nie przeżyła i zamówiła kolejną, pomyślałam o małym przypominaczu. Dla siebie chyba też zrobię.
Tutaj wmontowany w kartkę, z broszką Lejdi:
I sam tag (wykonany na zrecyklingowanej metce):
Do Lejdi, w podziękowaniu za zorganizowanie projektu '15 rzeczy', powędrował też zestaw podobny do tego, który wysłałam Alexandrze. Tylko kolory takie bardziej... Lejdisiowe :)
No to teraz Wasza kolej, Dziewczyny. Przyznajcie się ładnie, co Wy wyprałyście?
Buziaki!
Oj biedny lisek, raz zdarzyło mi się, że prawie wyprałam broszkę, ale została uratowana w ostatnim momencie! Za to często dokumenty przeżywają (bądź nie) "kąpiel" ;)
OdpowiedzUsuńMoże kilka przypominaczów? Broszki, dokumenty, jakieś chusteczki i papierki też często się plątają po ciuchach.
Ja 3 lata temu uprałam czek .czek mojego męża. na 1,500e. i jeszcze akt małżeństwa!akt nie przeżył a czek w częściach i w woreczku przechowywany jest na pamiątkę prania tego!
OdpowiedzUsuńo matko, ja bym zrzuciła obowiązek prania na kogoś innego...
Usuńja raz wyprałam mojemu ex portfel,
OdpowiedzUsuńale miał potem czyste pieniądze :)
Ahaha, lepiej, że z portfelem niż bez :)
UsuńFajne te przypominacze... cóż, broszek nie noszę, a kieszenie wszelkie dziesięc razy przepatrzę nic coś w odmętach pralki wyląduje...do klubu się zatem nie nadam:D
OdpowiedzUsuńno wiesz... nawet chusteczki higienicznej nie zdarzyło Ci się wyprać? :)
UsuńOj! O ilu rzeczach ja zapominam!!!
OdpowiedzUsuńFajne!
Ale superowy przypominacz!! HAHAHAHA... naprawdę suuuper! :D
OdpowiedzUsuńA ja odpinam broszki, wyciągam z kieszeni pieniądze, dokumenty, papierki, chusteczki... :D
Ale zdarzyło mi się ostatnio wyprać pasek. taki co to jest przy bluzeczce.. czarny. A bluzeczka biała... Anioły się jednak zlitowały i bluzeczka nadal w użytku :D
Pozdrawiam!
Fuks jak nic :)
Usuńja już myślę, gdzie sobie tego taga zawiesić. przyznam, że bardzo mnie zdziwiło i ucieszyło zarazem, że broszka przynajmniej nie zafarbowała ubrań. ale może dlatego, że prałam z ciemnymi :) no ale dobrze, że mam już nową. Od razu sobie do bluzki przypięłam, ale wieczorem odpięłam. ciekawe na jak długo starczy mi tej perfekcji :D
OdpowiedzUsuńdo pierwszego prania :)
UsuńŚwietny ten przypominacz :) Ja tylko wypieram pieniądze :) 20 zł, 50 zł, normalka, nawet później żyją! :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie przypominam sobie, żebym coś wyprała razem z ciuchami [co przy moim ogarnięciu jest... nie do ogarnięcia!] ;) Nawet standardowe pozycje, takie jak chusteczki higieniczne, wyrzucam na czas ;) Za to notorycznie coś łapię w locie, kiedy leci w stronę otworu muszli klozetowej ;p na szczęście do tej pory nie udało mi się uratować jedynie paska od szlafroka, reszta [np. telefon] bezpiecznie wylądowały w moich rękach i nie zrobiły 'chlup' ;))
OdpowiedzUsuń'Chlup' zrobiła mi kiedyś komórka, ale przeżyła :)
UsuńPomysł przypominacza jest trafiony w 100%. Podoba mi się bardzo :D
OdpowiedzUsuńNajgorzej jest kiedy wypierzesz sobie chusteczki jednorazowe, cała pralka i wszystkie ubrania są obcicikowane białymi strzępkami papieru, przyznaję cudownie się kleją do ubrań xD
no dokładnie! tak się kleją jakby ktoś specjalnie to tak wymyślił, żeby wszystko było obrane...
UsuńJak widać zdarza się to nie tylko mnie :)
Usuńhehe, świetny przypominacz :)
OdpowiedzUsuńMy już reanimowaliśmy nowiusieńki firmowy telefon mojego męża, który miał w wewnętrznej kieszeni kurtki. Telefon prał się kilka minut, po czym usłyszeliśmy hałas w pralce.
Nie przeżyła tylko bateria, którą wymieniliśmy na nową, a telefon śmiga do teraz :)))
Myślałam, że zadzwonił w pralce :)
Usuńtag zajebisty!!! Nic specjalnego nie udało mi się wyprac, ale zawsze sprawdzałam czy w pralce nie siedzi którys z moich kotów:) obawiałam się ze mogły by tego nie przezyc;)
OdpowiedzUsuńAhaha, bardzo słusznie :)
Usuńale czad! świetny miałaś pomysł:)
OdpowiedzUsuńja ostatnio wyprałam bratu portfel,nic się nie zniszczyło,a jak ładnie teraz pachnie.portfel w sensie,nie brat;p ;D
No właśnie, wyjmuje z kieszeni portfel, zapachnie mu kwiatowym płynem do płukania i zaraz pamięta o siostrze :)
UsuńJa wyprałam kolczyki ;D
OdpowiedzUsuńBroszka - rozumiem, ale jak w pralce znalazły się kolczyki? Mam nadzieję, że tylko w czyjejś kieszeni :)
UsuńNieraz zdarza mi się wyprać chusteczki jednorazowe (kłaczki z nich świetnie zbiera tasma klejąca;-))
OdpowiedzUsuńOstatnio wyprał się samochodzik plastikowy mojego syna - założę się że przypadkiem tam nie trafił;]
ten tak jest po prostu GENIAAALLLLLNY!
OdpowiedzUsuńJa wyprałam kiedyś pen-drive'a mojego męża - pełny cykl prania łącznie z wirowaniem... po wysuszeniu na kaloryferze działał doskonale i chyba nawet dalej działa, tylko mąż już go zmienił na bardziej pojemny :)
Ten pendrajw powinien zostać w Waszej rodzinie na pamiątkę albo lepiej! Tak właśnie powinien reklamować się jego producent - 'przeżywa nawet pranie' :)
Usuń