czwartek, 26 lipca 2012

Co (i czy) przeżywa broszka w pralce

Oj, zdarzyło mi się to nie raz, a nawet nie dwa... Najpierw wyprałam razem z bluzką tą oto broszkę. Przeżyła ten mejkołwer w całkiem niezłym stanie. Potem wyprałam liska. On już nie miał tyle szczęścia... Do dziś przechodzi rekonwalescencję rozpięty szpilkami, bo się skubaniec zawinął w tej pralce w kulkę...

Ale to nic! Wyprałam też kiedyś śliczną, malusieńską broszkę, przedstawiającą pana z panią. Prezent, który przyjaciółka przywiozła mi z Peru... Te dwa ludziki, przebrane w piękne stroje ludowe mają się nieźle, ale w pralce kapelutki pospadały im z głów... Strata niepowetowana. Na szczęście trochę kleju i skrawek materiału pozwoliły odtworzyć czapeczki i właściwie wyglądają jak nowe.

Dlatego nie dziwi mnie fakt, że istnieje coś w rodzaju klubu, którego członkinie zapominają o tym, że przed praniem sprawdzamy nie tylko kieszenie. Jak widzicie, sama do niego należę. Więc kiedy Lejdi napisała, że wyprała broszkę, która obrotów niestety nie przeżyła i zamówiła kolejną, pomyślałam o małym przypominaczu. Dla siebie chyba też zrobię.

Tutaj wmontowany w kartkę, z broszką Lejdi:

I sam tag (wykonany na zrecyklingowanej metce):
Do Lejdi, w podziękowaniu za zorganizowanie projektu '15 rzeczy', powędrował też zestaw podobny do tego, który wysłałam Alexandrze. Tylko kolory takie bardziej... Lejdisiowe :)


No to teraz Wasza kolej, Dziewczyny. Przyznajcie się ładnie, co Wy wyprałyście?
Buziaki!

29 komentarzy:

  1. Oj biedny lisek, raz zdarzyło mi się, że prawie wyprałam broszkę, ale została uratowana w ostatnim momencie! Za to często dokumenty przeżywają (bądź nie) "kąpiel" ;)
    Może kilka przypominaczów? Broszki, dokumenty, jakieś chusteczki i papierki też często się plątają po ciuchach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja 3 lata temu uprałam czek .czek mojego męża. na 1,500e. i jeszcze akt małżeństwa!akt nie przeżył a czek w częściach i w woreczku przechowywany jest na pamiątkę prania tego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o matko, ja bym zrzuciła obowiązek prania na kogoś innego...

      Usuń
  3. ja raz wyprałam mojemu ex portfel,
    ale miał potem czyste pieniądze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne te przypominacze... cóż, broszek nie noszę, a kieszenie wszelkie dziesięc razy przepatrzę nic coś w odmętach pralki wyląduje...do klubu się zatem nie nadam:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wiesz... nawet chusteczki higienicznej nie zdarzyło Ci się wyprać? :)

      Usuń
  5. Oj! O ilu rzeczach ja zapominam!!!
    Fajne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale superowy przypominacz!! HAHAHAHA... naprawdę suuuper! :D
    A ja odpinam broszki, wyciągam z kieszeni pieniądze, dokumenty, papierki, chusteczki... :D
    Ale zdarzyło mi się ostatnio wyprać pasek. taki co to jest przy bluzeczce.. czarny. A bluzeczka biała... Anioły się jednak zlitowały i bluzeczka nadal w użytku :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. ja już myślę, gdzie sobie tego taga zawiesić. przyznam, że bardzo mnie zdziwiło i ucieszyło zarazem, że broszka przynajmniej nie zafarbowała ubrań. ale może dlatego, że prałam z ciemnymi :) no ale dobrze, że mam już nową. Od razu sobie do bluzki przypięłam, ale wieczorem odpięłam. ciekawe na jak długo starczy mi tej perfekcji :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny ten przypominacz :) Ja tylko wypieram pieniądze :) 20 zł, 50 zł, normalka, nawet później żyją! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jakoś nie przypominam sobie, żebym coś wyprała razem z ciuchami [co przy moim ogarnięciu jest... nie do ogarnięcia!] ;) Nawet standardowe pozycje, takie jak chusteczki higieniczne, wyrzucam na czas ;) Za to notorycznie coś łapię w locie, kiedy leci w stronę otworu muszli klozetowej ;p na szczęście do tej pory nie udało mi się uratować jedynie paska od szlafroka, reszta [np. telefon] bezpiecznie wylądowały w moich rękach i nie zrobiły 'chlup' ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 'Chlup' zrobiła mi kiedyś komórka, ale przeżyła :)

      Usuń
  10. Pomysł przypominacza jest trafiony w 100%. Podoba mi się bardzo :D
    Najgorzej jest kiedy wypierzesz sobie chusteczki jednorazowe, cała pralka i wszystkie ubrania są obcicikowane białymi strzępkami papieru, przyznaję cudownie się kleją do ubrań xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dokładnie! tak się kleją jakby ktoś specjalnie to tak wymyślił, żeby wszystko było obrane...

      Usuń
    2. Jak widać zdarza się to nie tylko mnie :)

      Usuń
  11. hehe, świetny przypominacz :)
    My już reanimowaliśmy nowiusieńki firmowy telefon mojego męża, który miał w wewnętrznej kieszeni kurtki. Telefon prał się kilka minut, po czym usłyszeliśmy hałas w pralce.
    Nie przeżyła tylko bateria, którą wymieniliśmy na nową, a telefon śmiga do teraz :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. tag zajebisty!!! Nic specjalnego nie udało mi się wyprac, ale zawsze sprawdzałam czy w pralce nie siedzi którys z moich kotów:) obawiałam się ze mogły by tego nie przezyc;)

    OdpowiedzUsuń
  13. ale czad! świetny miałaś pomysł:)
    ja ostatnio wyprałam bratu portfel,nic się nie zniszczyło,a jak ładnie teraz pachnie.portfel w sensie,nie brat;p ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, wyjmuje z kieszeni portfel, zapachnie mu kwiatowym płynem do płukania i zaraz pamięta o siostrze :)

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. Broszka - rozumiem, ale jak w pralce znalazły się kolczyki? Mam nadzieję, że tylko w czyjejś kieszeni :)

      Usuń
  15. Nieraz zdarza mi się wyprać chusteczki jednorazowe (kłaczki z nich świetnie zbiera tasma klejąca;-))

    Ostatnio wyprał się samochodzik plastikowy mojego syna - założę się że przypadkiem tam nie trafił;]

    OdpowiedzUsuń
  16. ten tak jest po prostu GENIAAALLLLLNY!
    Ja wyprałam kiedyś pen-drive'a mojego męża - pełny cykl prania łącznie z wirowaniem... po wysuszeniu na kaloryferze działał doskonale i chyba nawet dalej działa, tylko mąż już go zmienił na bardziej pojemny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten pendrajw powinien zostać w Waszej rodzinie na pamiątkę albo lepiej! Tak właśnie powinien reklamować się jego producent - 'przeżywa nawet pranie' :)

      Usuń