Nie do końca jestem zadowolona, ale kartka jest lekko recyklingowa - to poprawia nieco moją ocenę :) Męczyłam się z nią trochę, nie do końca miałam na nią pomysł. Jest taka nieskomplikowana, że aż wstydzę się pokazywać... Użyłam lnianej, grubej tkaniny (przyklejona do papieru vikolem), tasiemki od Ewy i wycinanki (nadal nie wiem czy to właściwa nazwa) od Wiśni. Napis wydrukowałam przyklejając ramkę papierową taśmą do zwykłej kartki - operacja się udała i wycinanka pozostała w stanie nienaruszonym. Nie mogłam pozwolić sobie na nieudany eksperyment - zostały mi już tylko takie dwie :)
Na zdjęciach wyszła jakaś taka postrzępiona i nierówna, ale chyba w rzeczywistości nie jest z tym aż tak źle.
Lepsze jednak to, niż kartka w stylu naiwnym, jaką niedawno wysłałam do Aśko na jej urodziny. To dopiero obciach :) Wtedy nie miałam jeszcze ani kawałka scrapowego papieru ani pięknych wycinanek od Wiśni :)