Najbardziej kocham rzecz jasna czekoladę. Aby mnie uszczęśliwić, wystarczy mleczna :) Ale skoro mieszkam w stolicy innych słodkości, to na wyzwanie Szuflady przygotowałam taki oto magnesik w kształcie katarzynki:
Wybaczcie wyszywane literki - bez nich całość wydawała się goła, ale wyszły dość koślawo.
Pomysł chodził mi po głowie od zimy, kiedy to przyjmowaliśmy gości - ale przyszedł za późno, żeby podarować takiego filcaka jako pamiątkę z Pierniklandu. Teraz obiecuję, że następny gość wyjedzie ode mnie z mięciutkim magnesem :) Zapraszam do Torunia!