Że się tak kolokwialnie wyrażę :) Nie mam zamiaru się chwalić, chociaż w tym tygodniu tak jakoś wyszło, że opisuję same zaszczyty :) W poniedziałek o dołączeniu do Art-Piaskownicy, a dziś o dziwnym zbiegu okoliczności. Wybaczcie, nie mam jednak wyrzutów sumienia, ponieważ co jak co, ale blog ma mi też służyć do upamiętniania takich momentów, w odniesieniu do mojego rękodzieła traktuję go jako rodzaj kroniki :)
Wchodzę ja wczoraj - jak nigdy - na główną stronę DaWandy, a tam przed oczami przewija mi się mój filcowy kogutek! Sami zobaczcie:
Jestem w szoku. Klikam, a tam więcej:
I jeszcze aparaciki!
Gdyby nie przypadek, w ogóle bym tego nie zauważyła. A tak na koniec dnia ogarnęło mnie wielkie zdziwienie.
Tu kogutek w pełnej krasie:
Jest też oczywiście na DaWandzie.