Nie odzywam się, ale to z powodu tego, że dorwałam się po długiej przerwie do filcu i teraz na potęgę, hurtowo, produkuję. Rośnie przy tym bałagan w domu, stos prania, brudnych garów i szpargałów. Mówię Wam, jutro już nie obędzie się bez wielkiego sprzątania. Pomimo znaczącej poprawy mojego podejścia do rozpakowywania się po przyjazdach, ze wstydem stwierdzam, że ekhm... to i owo leży jeszcze w miejscu, gdzie w sumie nie powinno go być. Ale co tam, chata wolna, można poszaleć :)
Przedstawiam półefekty mojej pracy. Wycinanie kółek trochę już mi zbrzydło, ale za to ile pomysłów na nową biżuterię przyniosły porozrzucane wszędzie koła! Jeden będę mogła pokazać już jutro :)
Buziaki i do jutra :)