Długo mnie nie było...
Krótko po świętach zabraliśmy się z Lubym do "odświeżenia" dużego pokoju i jakoś tak zeszło. Kiedy już, już prawie uporaliśmy się z ustawianiem miliona książek na półkach, zupełnie niezależnie od owego remontu pękła nam uszczelka w łazience i zalaliśmy sąsiadów... Na szczęście bardzo wyrozumiałych i nie gniewali się na nas :)
Do tego wymyśliłam sobie, że pomaluję (hmmm... nie tak do końca sama...) na biało meble - jeden z regałów, stół i co najmniej jedno krzesło. Tym bardziej sprawa porządków nieco się skomplikowała.
A jeszcze przed świętami dostałam zamówienie na dwa komplety biżuterii. Filcowałam w spartańskich warunkach, w środku tego remontowego syfu, ale się udało. Do znanych już kolczyków miałam dorobić taki oto naszyjnik:
Do tego - również w zieleniach, z dodatkiem szarego - kulkowy komplet:
I dopiero dzisiaj udało mi się usiąść do komputera, nadrobić zaległości, odpowiedzieć na komentarze... Zaskoczył mnie przy tym nowy wygląd bloggera, co odkryłam dopiero przy okazji zapisywania się na candy i zamieszczania tego posta :)
A w Galerii Papieru rozdawajka z okazji dodruku papierów Usłane Różami i większej edycji Cudownych Lat. Wydają mi się bardzo uniwersalne, nic dziwnego, że takie poszukiwane :)