Pierwsza część renowacji fotela
W zeszłym tygodniu zakończyłam relację na tym, jak wyprułam wszystko z mojego fotela. Ciekawych, co znalazłam w środku, odsyłam >>tutaj<<. Mój Ukochany, będący nowym właściciel fotela, dla którego miał się on stać czytelniczą oazą, zwrócił mi uwagę, że za mało dobitnie opisałam i pokazałam, z jakim syfem i smrodem musiałam się zmierzyć. No ale jak przez blogowe strony opisać coś, co jest nie do opisania? Poza tym po co epatować jeszcze większą ilością zdjęć moli i plam? Pozostawiam to Waszej wyobraźni :)
Dzisiaj zrelacjonuję krótko "odbudowę" fotela. Przyznaję, że odbyło się to w dużej mierze metodą chałupniczą, choć w kwestii wypełnienia czy mocowania wzorowałam się na oryginale, tyle że materiały miałam nieco bardziej współczesne. Chałupniczość tej "renowacji" wynika z faktu, że pod tapicerką znajduje się prawdziwy misz-masz wzorów i kolorów, wykorzystałam bowiem różne tkaniny. Sami zresztą zobaczycie.
Moja poprzednia relacja skończyła się tu, na etapie gołych sprężyn i drewnianego stelażu:
Po wyczyszczeniu go mogłam znowu przenieść się do wnętrza. Po nocy na balkonie i terapii proszkiem mole zostały raz na zawsze pożegnane, a całość przestała śmierdzieć :)
Pisząc o wzorowaniu się na oryginale miałam na myśli na przykład to, że pierwszą warstwę tkaniny na sprężynach przyszyłam w taki sam sposób, jak było to wykonane poprzednio. Tyle że użyłam kolorowej materii:
W sumie nałożyłam dwie warstwy pianki na oparcie i trzy na siedzisko. Przymocowywałam je na bieżąco pasami (z trzech różnych tkanin, jak widać na zdjęciu), używając zszywacza tapicerskiego. Pierwszą warstwę pianki na siedzisku przyszyłam do ramy sprężyn tak, jak to było w oryginale. Jeśli chodzi o piankę, to długo głowiłam się jaką wybrać grubość, dla mnie - osoby kompletnie nie znającej się na tapicerowaniu - był to większy problem niż wybór koloru tapicerki. Kłopot rozwiązał się sam, gdy Luby pewnego pięknego dnia poszedł wyrzucić śmieci, a wrócił z wielkim arkuszem pachnącej jeszcze nowością pianki o grubości 2 cm. Takie prezenty cieszą mnie najbardziej :) Ilość warstw tak naprawdę uzależniona jest od grubości pianki.
Różnorodność materiałów potęguje wrażenie eklektyzmu...
...ale na końcu wszystko przykryłam bawełną:
Dowiedziałam się przy tym, że pasów nie należy wcale naciągać za mocno, bo będzie to widać. Musiałam poluzować niektóre z nich. Jak widzicie powyżej, zarówno bawełnianą wyściółkę, jak i potem samą tapicerkę zszyłam tylko w czterech miejscach - na kantach siedziska i oparcia. Najpierw fastrygowałam:
Potem zszywałam na maszynie. Jak może pamiętacie, siedzisko w oryginale złożone było z czterech części i nawet ostrożnie je rozprułam, aby potem odrysować poszczególne panele. W rzeczywistości jednak zdecydowanie łatwiej było mi zrobić zaszewki, a resztę uformować po prostu na siedzisku i oparciu, przeciągnąć na "lewą" stronę fotela i przymocować zszywaczem. Kiedy miałam obie te części, należało je już tylko połączyć. Miejsce tego łączenia znajduje się tutaj:
W oryginale oba panele zszyte były na prosto, ja zrobiłam to pod kątem:
Wyczyściłam też śruby z ozdobną główką, odzyskały srebrny kolor:
Tył fotela, choć właściwie niewidoczny (no chyba że fotel stoi na środku pokoju), wymagał najwięcej pracy - podobnie jak w oryginale zszywałam go ręcznie, krytym ściegiem. Konieczne okazało się włożenie tektury, tak jak to było w oryginale:
W przeciwnym przypadku pojawiały się brzydkie wybrzuszenia od sprężyn. Po włożeniu tektury przymocowałam tylny panel szpilkami i szyłam ręcznie. A że gdzieś zapodziałam moją igłę-łódeczkę, to się namęczyłam...
Ostatnia część, a więc wszystkie elementy przymocowane zszywkami na spodzie...
..i przykryte warstwą bawełny:
Przepraszam Was za jakość zdjęć, bo chociaż fotel robiłam na początku listopada przy ładnej pogodzie, to jednak dużą część prac wykonywałam wieczorem i w nocy. Moje umiejętności są naprawdę kiepskie. Mogliście też zaobserwować bałagan przy pracy (zawsze bałaganię, także przy tych mniejszych projektach) oraz fragmenty naszych półek z książkami :)
Jak widać fotel ma szarą tapicerkę, plan był taki, aby pozostał neutralny, z kolorową poduchą. Jeszcze kilka słów na temat drewnianych nóg. Pokryte były zniszczoną warstwą lakieru, a zamiar był taki, aby doprowadzić je do koloru jasnego drewna. Wyszlifowania podjął się Luby, jednak po 3 godzinach nie udało się uzyskać tego efektu, ponieważ stara bejca była zbyt głęboko powżerana. Wobec tego konieczne było zastosowanie planu B, zakup lakierobejcy i malowanie na kolor "dębowy". Siłą rzeczy kolor pozostał nieco niejednolity, ale widać rysunek drewna i ząb czasu, jaki nadgryzł nogi naszego fotela :)
Wczoraj późnym wieczorem wykonałam jeszcze serię fotek, które prezentują fotel w całej okazałości, żebyście w ogóle mieli wyobrażenie na temat efektu końcowego :) Z całej serii nieudanych, ciemnych albo poruszonych zdjęć (nie cierpię i nie umiem robić zdjęć po zmroku!) wybrałam właściwie tylko jedno :) Aktualnie fotel czeka na przeniesienie w docelowe miejsce.
Teraz w kolejce czeka drugi taki fotel, za który zabiorę się pewnie na wiosnę. Poza tym w ostatni weekend zostałam obdarowana jeszcze jednym fotelem przecudnej urody, mianowicie modelem '366' Chierowskiego. To będzie dopiero prawdziwe wyzwanie!
Dziękuję za uwagę :)
Wszystkie środowe myki
RE WE LA CJA!!!!!!!! Chylę czoło!!!!!
OdpowiedzUsuńEfekt końcowy jak malowany :) Super!
OdpowiedzUsuńWidziałam, że będzie wspaniały :) Mnóstwo pracy i świetny efekt. Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńno rewelacja! świetny efekt i dobór tkaniny, wygląda przecudnie. I ja mam czasem ochotę odmłodzić fotel ale przeraża mnie właśnie nieprzyjemny zapach i mole... Ale widzę, że masz na to sposoby :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDla mnie jestes wielka juz za samo porwanie sie na ta robotę. A efekt końcowy przechodzi moje wszelkie wyobrażenie o tym co mozna zrobic z takiego znaleziska. Świetny fotel! Życzę wspaniałych lektur z jego użyciem.
OdpowiedzUsuńI czekam na Chierowskiego!
Ale się napracowałaś! Brawo!!! Super wyszło!
OdpowiedzUsuńkochana czy Ty czegoś nie potrafisz zrobić?? założę się że nawet dom potrafisz zbudować:)) no powalasz mnie totalnie! fotel jest mega przecudowny!!! Też marzę o podobnym i ciągle szukam na wystawkach takich skarbów. Na razie na tapicerowanie czekają dwa stare krzesła i kurcze się zastanawiam czy się tego nie podjąć samodzielnie, ale ja taka leniwa jestem:P a podusi foxowa miodzio:*****
OdpowiedzUsuńJeej Asia ,ale sie napracowalas !!! Efekt kocowy REWELACYJNY !!!! Suuper fotel :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńczekałam na ten wpis :) super renowacja, piękny fotel :) podziwiam za cierpliwośc :)
OdpowiedzUsuńSUPER!!!!!! :) no efekt końcowy świetny :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam ogrom włożoenj pracy!!i bardzo profesjonalny, piękny efekt!
OdpowiedzUsuńBRAWO!!!
Efekt końcowy naprawdę robi wrażenie!
OdpowiedzUsuńWOW! Świetnie wyszedł!
OdpowiedzUsuńświetnie :) ale napracowałaś się :)
OdpowiedzUsuńrewelacyjnie wyszła renowacja fotela, widać dużo pracy :) pozdrawiam cieplutko :) ania
OdpowiedzUsuńkawał niezłej roboty !!! brawo i powodzenia z kolejnym :)
OdpowiedzUsuńO matko i córko, jaki fotel!
OdpowiedzUsuńWykonałaś kawał pracy, jestem pod wrażeniem!. Marzy mi się taki własnie fotel, tez zerkam w nadziei na niego w okolice mojego gabarytowego wysypiska:)
Pozdrawiam serdecznie
Tyle pracy... Efekt cudny:)
OdpowiedzUsuńjestem pod wrażeniem :) wykonałaś kawał dobrej roboty :)
OdpowiedzUsuńświetnie Ci to wyszło :)
OdpowiedzUsuńz przyjemnością bym na nim usiadła.. jest super!:)
OdpowiedzUsuńAleż ja czekałam na ten post, nie mogłam się doczekać efektu końcowego. Widać "włożone" serce i pracę w metamorfozę fotela. Efekt piorunujący. Gratulacje!
OdpowiedzUsuńEfekt końcowy jest nieziemski. ;))
OdpowiedzUsuńChętnie bym przetestowała czy wygodny (nie wątpię że tak) i zasiadła sobie :)
OdpowiedzUsuńsuper robota!
jaki fotel!! chcę tak umieć! masz świetne pomysły.. będę zaglądać jeśli pozwolisz:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfotel jak nowy, świetny efekt - brawo :)
OdpowiedzUsuńSuper poradziłaś sobie z odnowieniem tego fotela. Trud się opłacił. Uważam , że ten model to świetny, uniwersalny mebel. Pamiętam takie z dzieciństwa.Gratulacje:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twój cały trud włożony w odnowienie tego fotela. Efekt jest olśniewający. Poduszka również bardzo ładnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę super to zrobiłaś, wygląda jak od najlepszego tapicera! :-) Tyle pracy, a dałaś radę, brawo! Mam podobny fotel, ale nie na sprężynach i swoją renowację ograniczyłam do uszycia pokrowca.
OdpowiedzUsuńile metrów bieżących materiału zużyła Pani na odnowienie tego fotela?
OdpowiedzUsuńNa fotel zużyłam ok. 1,5 tkaniny (szerokość 1,4 m).
UsuńKilka dodatkowych szczegółów związanych z odnawianiem tego fotela znajduje się tu:
http://asia-majstruje.blogspot.com/2013/11/srodowe-myki-odnawiam-fotel-czesc-1.html
Pozdrawiam!
świetny fotel! Nie wiedziałam, że istnieje gąbka tapicerska:) Już zamawiam na allegro. Zastanawiam sie tylko, czy nie zamówić grubszej...
OdpowiedzUsuńGdybym miała grubszą, pewnie położyłabym tylko jedną warstwę. Ale że darowanemu koniowi w zęby się nie patrzy, brałam co było :)
UsuńSami mamy również stary fotel (trochę inny), który wymaga renowacji. Dzięki Twojemu opisowi czuję, że dam radę :) Tylko mam trochę więcej roboty, bo i drewniane nóżki i oparcia sa podniszczone. Musze to jakoś naprawić i chyba pomalować (na biało ?). Co do samego obicia, to myślimy nad taką szarą (neutralną) kratką:
OdpowiedzUsuńhttp://hurtownia-akces.pl/worek-karo/1526-hugo-1.html
I jedynie poducha byłaby akcentem na fotelu (tak mniej więcej mamy urządzony pokój).
Klasyczna krateczka, tkanina idealna na fotel :) U mnie też nogi wymagały długiego szlifowania, a potem lakierowania. Tego akurat nie lubię.
UsuńPowodzenia z Twoim fotelem!
Czy biała bawełna naciągnięta na stelaż jest jednym kawałkiem tkaniny czy może są to dwa oddzielne kawałki? A może tam jest szew? Pytam, bo na łączeniu siedziska z oparciem tkanina tak ładnie wchodzi w szparę (nie naciąg się) i zastanawiam się jak to zrobić :)
OdpowiedzUsuńSą to dwa kawałki, do tego też mają zaszewki w odpowiednich miejscach, żeby utrzymać ostrość kątów.
UsuńChciałam jeszcze zapytać co to za tkanina i gdzie kupowana (ta szara)?
OdpowiedzUsuńUżyłam materiału obiciowego ze sklepu: http://peterus-textiles.com. Tkanina nazywała się Tytus, był to kolor jasny szary nr 14. Niestety, potem materiał zniknął ze sprzedaży. Można napisać do nich z pytaniem albo poszukać gdzie indziej. Jakość tego materiału w porównaniu do ceny była naprawdę świetna (tkanina kosztowała ok. 15 zł/metr).
UsuńPani Asiu czy materiał obiciowy to też dwa kawałki podobnie jak podszycie z bawełny? czy jeden? jeśli dwa to łączone są tylko po boku??? Szycie to dla mnie największy problem - brak maszyny...czeka mnie ręczna robota.
OdpowiedzUsuńCześć!
UsuńMateriał obiciowy to jeden kawałek. Jeśli konstrukcja fotela i ułożenie gąbki na to pozwala to takie rozwiązanie jest najłatwiejsze - "wcisnąć" tkaninę między dwie części fotela. Pozostaje tylko estetycznie wykończyć boki w widocznych miejscach.
Wbrew pozorom nie wiele tu maszynowego szycia. "Plecy" i tak trzeba zszyć ręcznie i do tego polecam zakrzywioną, półokrągłą igłę.
Powodzenia :)
Dziękuję za odpowiedź :)ten post jest bardzo pouczający...może się pochwalę jak skończę i jak będzie czym oczywiście:D:D:D Pozdrawiam.
UsuńDużo ładniejszy byłby w ten pierwszy wzór hipsterski.
OdpowiedzUsuńDużo ładniejszy byłby w ten pierwszy wzór hipsterski.
OdpowiedzUsuńSuper! Ja mam 2 stare krzesła patyczaki. Wszystko do wymiany już zakupione. No może prawie.... napisz czym szlifowaliscie drewno,
OdpowiedzUsuńDrewno szlifowane było ręcznie, na samym początku papierem o grubym ziarnie (około 80), potem o grubości 200. Tutaj przydatny artykuł o papierze ściernym:
Usuńhttp://starychmebliczar.pl/2014/07/29/papier-scierny-cyklina-skrobak-noz-stolarski/
Marzę o prezencie w postaci 366 Chierowskiego!
UsuńSuper! Ja mam 2 stare krzesła patyczaki. Wszystko do wymiany już zakupione. No może prawie.... napisz czym szlifowaliscie drewno,
OdpowiedzUsuńJejku! Tak bardzo się cieszę, bo dzisiaj udało mi się zdobyć dokładnie ten sam model! Dzięki Tobie zdecydowanie łatwiej będzie mi go zrobić od nowa, dlatego że dzisiaj byłam tak bardzo podekscytowana,że nie wiele pamiętam z 'rozbierania' go! Kawał świetnej roboty! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Super, koniecznie pokaż jak skończysz! Na fb znajdziesz mnie tutaj, chętnie obejrzę zdjęcia :)
Usuńfacebook.com/asia.majstruje