Nie wiem czy ta broszka kwalifikuje się jeszcze na jakikolwiek kwiatek. W tym zestawieniu kolorystycznym wygląda jak płonące ognisko. Może też przypominać rozczochraną czuprynę. Jak zwał, tak zwał, przypięte gdziekolwiek na pewno ożywi i Was, i przechodniów, bo w tym kolorze jest moc :)
Przepraszam, że ostatnimi czasy rzadko odzywam się na Waszych blogach, postaram się to sukcesywnie nadrabiać. Udanego weekendu!