piątek, 13 marca 2015

Poduchy z zygzakiem

Nad tymi poduchami rozmyślałam bardzo długo. Najpierw wybierałam materiał, potem zastanawiałam się z czego uszyję tył, a na końcu stwierdziłam, że po raz pierwszy porywam się na wszycie wypustki. Wyszło dobrze! Dla ułatwienia użyłam stopki do wszywania zamków, szew wyszedł idealnie przy krawędzi wypustki. Sama wypustka jest moim zdaniem świetnym wynalazkiem, nadaje poduchom ładnego wykończenia, przy odpowiednim kolorze tworzy kontrast i wrażenie, że to coś bardziej ekskluzywnego, niż zwykła poszewka ;) Na pewno nie raz je jeszcze wykorzystam.

Poduchy trafiły do sypialni, a ja cały czas rozmyślam nad poszewkami do odnowionej już dawno temu kanapy. Mam pewien plan, ale od pomysłu do realizacji zawsze trochę u mnie mija :)





11 komentarzy:

  1. Ale fajne :) Wyobraź obie, że i ja odkryłam u siebie miłość do szycia maszynowego :) Ale na razie to tylko poszewki zakładkowe. Choć wypustki mi się marzą. Muszę spróbować stopki do zamków :)
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo energetyczne kolorki:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach! Wypustki... chodzą za mną ;) Rzeczywiście poszewka z wypustką już nie taka zwykła i wygląda bardzo ładnie.
    Zygzaki na pierwszą myśl - biało-czarne. A u Ciebie kolor wiosenny :)

    Potrzebny kopniak do realizacji i będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. pełna profeska! ;) wygladaja idelanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne poduszki, zgrabnie uszyte i ten wzór! A kolor ścian masz genialny, u mnie też zielono ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sliczne podusie :))) Super Ci one wyszly :)) Ja wypustke raz wszywalam ,ale do gory i na dole poszewki ,tak mi pasowalo do obrazka jaki namalowalam na poszewce :))) I to prawda taka poszewka z wypusta o wiele lepiej wyglada :)) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne poduchy! U mnie też każdy pomysł musi się najpierw uprawomocnić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jednak diabeł tkwi w szczegółach. Wyglądają bardzo profesjonalnie :)

    OdpowiedzUsuń