Cóż, póki nie odwiedzę Szwecji i nie kupię prawdziwego, drewnianego, musi mi wystarczyć konik filcowy :)
Dawniej koń - nie tylko zresztą w Skandynawii - był zwierzęciem, któremu przypisywano duże znaczenie gospodarcze i symboliczne. W skandynawskiej mitologii najbardziej znany jest Sleipnir, ośmionogi rumak Odyna. Ale! Nie zapędzajmy się w te rejony, bo mitologie to temat bardzo szeroki :)
W każdym razie - oryginalne koniki z Nusnäs, miejscowości położonej w regionie Dalarna w Szwecji, są wykonywane z drewna sosnowego. Na początku strugano je z odpadków pozostałych po wycince drzew. W okolicy, w której dziś są wytwarzane, sprzedawano je już w XIX w. Najsłynniejsza dziś firma rodziny Olssonów produkuje podobno 250 tysięcy koników rocznie! Mój póki co jest w jednym egzemplarzu :) A do tego to broszka!
Udanej środy, Dziewczyny!
Udanej środy, Dziewczyny!
Wspaniałego kunia zmajstrowałaś. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńEkstra, te szwedzkie z Twoim nie maja najmniejszych szans.
OdpowiedzUsuńKoń jaki jest, każdy widzi... a jest cudny! a jaką ma uprząż... :D
OdpowiedzUsuńNo fajniusi wyszedł Ci ten KOŃ :)
OdpowiedzUsuńKoń wyszedł Ci perfekcyjnie! Podziwiam Twoje świetne przeszycia, ja nie potrafię tak zwinnie posługiwać się igłą ;) Czekam na Twoje sutaszowe dzieła, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZawsze się zastanawiałam, o co chodzi z tymi szwedzkimi konikami :) Twój wyszedł wspaniale. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńOla :)
maaaarzę o drewnianym koniku. ale i filcowym bym nie pogardzila :)
OdpowiedzUsuńchyba się do Ciebie uśmiechnę :)
nie no, koń jest po prostu e-mej-zing!!! szok!
OdpowiedzUsuńTwoj konik jest duzo lepszy od tych drewnianych.
OdpowiedzUsuńświetny konik. uwielbiam takie ludowe cudeńka :) a jak ze skandynawii to już w ogóle :D
OdpowiedzUsuńo-maj-gad! konik prześliczny :D ale zazdraszczam :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam filcowe szczegóły :) Ja też keidyś zrobiłam filcową broszkę Dala, o tu: http://antilight-craft.blogspot.com/2013/01/inspiration-day-3-dala-horse.html
OdpowiedzUsuń