Jakieś 2-3 tygodnie temu brutalnie pozbawiono mnie miejsca do uprawiania mojego rękodzielniczego hobby. Duży stół został zaanektowany przez książki i komputer mojego P., a ja nie wiem co ze sobą zrobić. Z początku nie odczuwałam straty, przestałam myśleć nad nowymi projektami, nie chciałam też zagracać kuchennego stolika (niestety, to ostatnia przestrzeń, którą można wykorzystać w ten sposób). Teraz czekam, aż moje wygnanie się skończy, ale niestety - chyba muszę pomyśleć nad tymczasowym przeniesieniem. Dawno już nie zrobiłam niczego nowego, a paluszki świerzbią...
P.S. Ogromny smutek spowodowany powyższym na pewno zniwelowałaby wygrana - chociaż jedna, przecież nie jestem zachłanna:
Candy u Oliwiaen do 7 września |
Candy u Amy do 23 września |
Dziewczyny są baaardzo hojne :)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanej reszty weekendu!
Jak najbardziej rozumiem chęć posiadania tego swojego małego miejsca do pracy.. Sama cisnę się w małym pokoiku. Przy filcowaniu zajmuję całą podłogę. Aby szyć muszę iść z maszyną do brata, a wykroje robić na babcinym dywanie.. Najważniejsze, że masz zapał do pracy:)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
Asia
Ja się też zapisuję do tego klubu!
OdpowiedzUsuńMoje biżuteryjne królestwo mieści się w dwóch torbach podróżych w kącie za kanapą, a scrapkowe i dekupażowe materiały są poupychane w kątach szaf, gdzie tylko jest wolne choć odrobinę miejsca. Za każdym razem wszystko muszę spowrotem sprzątać i chować.
Oj marzy mi się własny rękodzielniczy kątek!
Piękny komplet!!!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoją "zakręconą" biżuterię.Piękna jest:)
OdpowiedzUsuńno i ja nie mam swojego kącika, niestety. Całe mieszkanie jest pod "patronatem" mojego hobby: tu pudło, tu drugie, tam piąte i dziesiąte, tu szufladki, tam szafka z krepinami, tu kubełek z fizelinami, tam torba z innościami... ech Kącik to za mało by było - chyba trzeba dom budować, a w nim pracownię sobie przeznaczyć, hihihi :D
OdpowiedzUsuńMgliste wspomnienia jak dla mnie rzeczywiste i wyraziste :D
Całuchy!
Ech, widzę, że wszystkim nam doskwiera brak własnego miejsca, już nie mówię o jakimś kraftrumie wypasionym, ale zwykłym kąciku...
OdpowiedzUsuńPooowodzenia :) pozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńlosuuuuj,losuuuuj, bo dawno nic nie wygrałam,a i na te pierniki mam cholerną ochotę!:D :)))) :*
OdpowiedzUsuńAsiu, śliczna jest Twoja filcowa twórczość :) Jak dotarłam do posta z magnesem - Katarzynką już wiedziałam, że będę Cię częściej odwiedzać. Po pierwsze dlatego że kolorowo u Ciebie, mięciutko i pięknie. A po drugie skoro mieszkasz w grodzie Kopernika to czytając Twojego bloga będę miała wrażenie, że odwiedzam moje ukochane miasto w którym spędziłam prawie 10 lat :) a za którym teraz bardzo tęsknie... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJoyanno, całkowicie rozumiem, że można tęsknić za tym miastem! Mieszkam tu już 13 lat, a stale odkrywam choćby fascynujące miejsca, których dotąd nie widziałam/nie dostrzegałam :) Na szczęście z Wielkopolski nie jest tak daleko, więc możesz urządzić sobie wspomnieniowy weekend w grodzie Kopernika :) Pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńdonoszę, iż czekam niecierpliwie (:
OdpowiedzUsuń