Jakiś czas temu pokazywałam "nową" kanapę, ale poduchy cały czas się tworzą. Nadal szukam wzoru lub tkaniny, która spodoba mi się od pierwszego wejrzenia. Na próbę wzięłam natomiast coś zwyczajnego - tkaninę Ikea w czarno-białe pasy. Docelowo chciałabym jednak, aby poduchy były kolorowe :)
Tym razem nie bawię się w żadne wszywanie zamków i inne historie. Żadne cuda-wianki. Najprostsza poducha na świecie, z zakładką. Prosto się szyje, prosto zdejmuje.
Moja poducha miała mieć ok. 55 x 55 cm, wystarczy więc 60 cm tkaniny o szerokości 140-150 cm.
Żeby jeszcze mniej się napracować, wykorzystałam fabryczne brzegi materiału. Ułożyłam jak miało być, przypięłam szpilkami....
...przewinęłam na lewą stronę i zszyłam. Można zakładać na poduchę.
Prościzna! Chociaż przydałoby się jeszcze przeprasować ;)
To kolejny projekt w ramach cyklu:
Zapraszam do zgłaszania swoich pomysłów! O szczegółach dowiecie się, klikając na powyższy baner.
Żebyś Ty wiedziała, jak ja kiedyś się długo męczyłam z taką poduchą ;) To było gdzieś zaraz po tym jak dostałam maszynę i jakoś totalnie nie mogłam ogarnąć tego tematu zakładki ;D teraz się z tego śmieję, ale kiedyś to było wyzwanie - co najmniej jak wejście na jakąś wielką górę, hehe :)
OdpowiedzUsuńCzasem najprostsze rozwiązania są najlepsze.
OdpowiedzUsuńszkoda, że do wykonania wszystkich takich pięknych rzeczy potrzeba maszyny do szycia...
OdpowiedzUsuńTa poducha jest wyjątkowo prosta do ręcznego zszycia! Jeden wieczór i gotowe ;)
UsuńZnany i prosty sposób, o którym czasem zapominam.
OdpowiedzUsuńSzyłam kiedyś poduchę w podobny sposób, lubię go. A paski bronią się same i żadnych frędzli czy koronek nie trzeba ;)
OdpowiedzUsuńim prościej tym lepiej :) kapitalna poducha :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie jutro mam zamiar szyć takie poduchy! :) i również z materiału z IKEA, ale w czarno-białe grochy :)
OdpowiedzUsuńTen w kropy ładniejszy od pasków! tylko nie pamiętam, dlaczego go nie kupiłam..?!
Usuńpoducha świetnie sie prezentuje :) fajny materiał
OdpowiedzUsuńW identyczny sposób szyję swoje poduszki ;) Tak mi najłatwiej je uszyć, bo nie mam maszyny i szyję ręcznie ;) Dlatego też na szerokość zostawiam zapas kilku cm z każdej strony, składam na lewej stronie (ten zapas materiału) na trzy części i przeszywam (nie muszę wtedy dodatkowo obszywać brzegów, są one schowane w takiej jakby zakładce i wygląda to estetycznie, mimo że nikt tej lewej strony nie ogląda, chyba że się suszy ;). Trudno to wytłumaczyć; łatwiej byłoby pokazać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życząc miłego dnia
Moja kotka by nie doceniła takiego piękna ;) A moje córcie wprost przeciwnie, więc kotka dostała by ją pod tyłek podczas przejażdżek wózkiem dla lalek :D
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie-w prostocie siła! U Ciebie jest to bardzo widoczne :)
Pozdrowionka
Wiesz, Twoja kanapa jest naprawdę świetna w nowej odsłonie, znaczenie lepsza niż poprzednia, i jest tyyyle możliwości z dodatkami, a każda wersja tworzy inny nastrój. Gdy szyłam pokrowce na krzesła obrotowe robiłam to całkiem podobnie jak Ty i efekt równie wciąż mnie cieszy :-)
OdpowiedzUsuńSuuper poducha Ci wyszla :) Ja przewaznie przod ,i dwa tyly osobno docinam i zszywam hmm ale to chyba przez to ,ze lubie materialy laczyc rozne :) Zapraszam Cie Asiu na Kocie Candy do mnie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, prosty i zestawienie kolorów taki jaki lubię.
OdpowiedzUsuń