Jest to najpoważniejszy i jeden z najważniejszych projektów za jakie się wzięłam. Duża presja, bo to ślub mojego brata. Państwo młodzi powierzyli mi całą papierową oprawę ślubu - zaproszenia, zawiadomienia, etykiety na słoiczki z podziękowaniem dla gości, winietki, numery stolików, plansza z rozsadzeniem gości. Wszystko w kolorze mięty przełamanej naturalnym brązem tektury.
Nie jest to projekt do wykonania w domu. Druk białą farbą zleciłam w drukarni cyfrowej. Nie jest to więc nadrukowana faktura tektury, ale prawdziwa biała farba położona na prawdziwym kartonie.
Na razie zawiadomienia i zaproszenia:
Co sądzicie o takim ślubnym minimalizmie?
bardzo ładne zawiadomienia, proste i nietuzinkowe:-)
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńKolory piękne:-) minimalizm też mi się podoba chociaż powiem szczerze trochę brakuje mi kwiatów na tych zaproszeniach.
OdpowiedzUsuńŚwietny projekt. Podoba mi się zarówno zachowany minimalizm jak i połączenie kolorów, no i oczywiście wykonanie super. Czekam na kolejne elementy :)
OdpowiedzUsuńZaproszenia - niesamowite i inne niż wszystkie !!! Ja kiedyś robiłam oprawę ślubu mojej siostry, ale z kwiatów - począwszy od bukietu i przypinek, a skończywszy na dekoracji stołów i samochodów. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńCzaaad! Uwielbiam ślubno-weselny minimalizm, brak kwiatków, wstążek, wywijasów... super:):)
OdpowiedzUsuńŚwietna zapowiedź.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne. :)
OdpowiedzUsuńMinimalizm zawsze się sprawdza. Wyszło świetnie. Trzymam kciuki żeby wyszło wszystko tak dobrze jak sobie zaplanowałaś :)
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło. Sama robilam taką oprawę dla swojej siostry, wiem jaki to stres :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne - uwielbiam taki klimat - prosto i elegancko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ogromne wyzwanie!
OdpowiedzUsuńZaproszenia cudne!